Prezes Cezary Kulesza jest nieugięty i odrzuca wszystkie oferty, nawet te dużo bardziej lukratywne - jeden milion euro za piłkarza oferował klub z Europy Wschodniej, a 600 tys. euro chciał zapłacić Metalist Charków.
Kulesza wie, ze Grosicki jest niezbędny Jagiellonii, by utrzymać się w lidze. Gdy uda się to osiągnąć, latem klub nie będzie robił piłkarzowi przeszkód. - W czerwcu możemy usiąść do negocjacji - zapowiedział na łamach Przeglądu Sportowego.