Władze Widzewa podkreślają, że nie podjęły jeszcze decyzji co do zadośćuczynienia za ich zdaniem niesprawiedliwą degradację klubu do pierwszej ligi. Chcą jednak, aby sprawiedliwości stało się zadość. Złożyli PZPN dwie propozycje. Pierwsza zakłada odszkodowanie w wysokości 15 milionów złotych. Druga propozycja jest bardziej złożona, ale równie kontrowersyjna. Widzew chce 10 milionów w formie 5 letniej pożyczki. Dodatkowo żądają pokaźnej puli biletów na Euro 2012 i udzielenia wsparcia przy organizacji wizyt roboczych i stażów dla 20 pracowników Widzewa w klubach z pięciu najmocniejszych lig europejskich.
Łodzianie jako jedyny klub walczą z decyzją odnośnie degradacji. Jedynie w ich przypadku Trybunał Arbitrażowy przy PKOL skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia do Wydziału Dyscypliny. Nastąpiło to jednak za późno i Widzew musiał grać w I lidze. Gdyby nastąpiło to wcześniej, to łodzian oglądalibyśmy w Ekstraklasie. I właśnie tego dotyczyć ma odszkodowanie - rocznej gry na zapleczu Ekstraklasy.
Więcej w Przeglądzie Sportowym.