Po wymęczonym zwycięstwie nad Litwą (1:0), reprezentacja Polski w poniedziałek (24 marca) mierzyła się z Maltą w drugiej kolejce eliminacji do mistrzostw świata 2026. Gra nadal pozostawiała wiele do życzenia, jednak Polacy dopisali kolejne trzy punkty.
"Ta cieszynka Świderskiego to tylko reprezentacyjna, bo po golach dla Panathinaikosu ostatnio tak nie robił" - odniósł się do radości Świderskiego Mikołaj Kruk, dziennikarz Eleven Sports.
"Czuję w tym meczu vibe spotkania z San Marino za trenera Fornalika. Wtedy po koszmarnym meczu z Ukrainą pokonaliśmy u siebie San Marino 5:0, ale było to smutne, męczące, nijakie. I tak się czuję z tą obecną reprezentacją. Są sytuacje po przerwie, ale ta Malta jest tak słaba" - napisał Sebastian Chabiniak z Eleven Sports.
"Jeśli mamy grać z wahadłami, to nie możemy być kulawi na jedną stronę. Nie może być tak, że tylko jeden wahadłowy podejmuje ryzyko, szuka dryblingu, pojedynków i złamania schematu, a drugi cały czas szuka bezpiecznej gry i zagrywa w zasadzie tylko do tyłu, nawet w sytuacji, gdy ma za plecami przeciwnika wolną przestrzeń do zaatakowania" - pisał w trakcie spotkania Tomasz Urban z Eleven Sports.
"Kolejne 45 minut kadry, na którą nie da się patrzeć. Zespół Probierza zmierza donikąd. Owszem, odbiera nagrody za garnitury, ale po męczarniach z Maltą ma się odruch wymiotny. Atrofia reprezentacji i te gesty Świderskiego i Modera po golu... obrzydziły nawet zdobytą bramkę" - nie miał skrupułów Mateusz Ligęza z Radia Zet.
"Pierwszy dublet Karola Świderskiego w reprezentacyjnej karierze" - słusznie zauważył Radosław Przybysz z portalu meczyki.pl.
"Potencjał bojowy przeciętnego Maltańczyka" - zażartował Michał Korościel, dziennikarz m.in. Eurosportu.
"Za każdym razem, gdy w bocznym sektorze okazja do dośrodkowania, bądź dryblingu, to nagle wielki strach i wycofanie do środkowych obrońców. No ludzie…" - skomentował Piotr Domagała z Viaplay.
"Ależ maszyna (nie) ruszyła" - zażartował Maciej Iwański z TVP Sport.