Były filar Jagiellonii zachwycony Afimico Pululu. "Może i 10 milionów euro pęknie"

PAP/EPA / Artur Reszko / Kuba Cimoszko / WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Ivan Runje i Afimico Pululu
PAP/EPA / Artur Reszko / Kuba Cimoszko / WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Ivan Runje i Afimico Pululu

- To było naprawdę dobre spotkanie i w pełni zasłużone zwycięstwo. Jest duża zaliczka przed rewanżem i mam nadzieję, że to jest nie do odrobienia - mówi WP SportoweFakty Ivan Runje po meczu Jagiellonii Białystok z Cercle Brugge w 1/8 finału LK.

Jagiellonia Białystok rozbiła 3:0 (0:0) Cercle Brugge w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Konferencji. Spotkanie to w Chorwacji oglądał Ivan Runje, który nie kryje wrażenia tym, co pokazali jego byli koledzy. - Dla każdego kibica tego klubu to był naprawdę piękny wieczór - mówi nam, gdy dzwonimy do niego tuż po zakończeniu.

- To było naprawdę dobre spotkanie i w pełni zasłużone zwycięstwo. Jest duża zaliczka przed rewanżem i mam nadzieję, że to jest nie do odrobienia. Pozostaje tylko spokojnie pojechać do Belgii i zrobić tę "czarną robotę". Chociaż warto i tam spróbować wygrać, bo każdy punkt jest dla polskiego futbolu potrzebny ze względu na walkę o współczynnik w rankingu UEFA - dodaje 34-latek.

ZOBACZ WIDEO: Nowy format Ligi Mistrzów pomógł Polakom. "Koło ratunkowe"

Zdaniem ekspertów kluczowym momentem meczu Jagiellonii z Cercle była czerwona kartka dla rywali w 59. minucie. Runje zauważył, że to rzeczywiście "odblokowało" drużynę. - Do tej chwili było kilka dobrych okazji z jednej, i drugiej strony. Gospodarze mieli do tego czasu niewielką przewagę, ale był to ogólnie twardy pojedynek i wszystko było możliwe. To zdarzenie okazało się decydujące - podkreśla.

- Od momentu wykluczenia jednego z gości Jaga miała już wszystko pod kontrolą. To był chyba taki wyczekiwany moment, że coś się przydarzy: przykładowo otworzy się wynik, ale nastąpiło to i było dużo łatwiej. Podopieczni trenera Adriana Siemieńca ruszyli do przodu i zaczęli zdobywać bramki. Wykorzystali sytuację w najlepszy możliwy sposób i to również należy docenić - uzupełnia były filar obrony białostoczan.

Ozdobą meczu Jagiellonii z Cercle był gol z przewrotki Afimico Pululu. Wcześniej to też on otworzył wynik z rzutu karnego i ogólnie sprawiał wrażenie najlepszego piłkarza na boisku. - To jest po prostu kozak - zachwyca się Runje.

- Oglądam każdy mecz Jagi i jestem przekonany, że jest to najlepszy napastnik PKO Ekstraklasy. Jest bardzo mocny fizycznie, ale i szybki... Taki nowoczesny napastnik. On i Jesus Imaz to duet kompletny, a ich współpraca wygląda naprawdę fajnie: to, jak grają między sobą, podają jeden drugiemu to tylko oglądać i podziwiać. Niestety myślę, że kibice muszą się przygotować na jego odejście. Podejrzewam, że będą świetne oferty i można będzie dużo zarobić: 5, 6, 7, a może i 10 milionów euro pęknie - komentuje dalej Chorwat.

Nawet jeśli Pululu odejdzie to Runje zaleca spokój i wskazuje na bardzo dobrą pracę, którą w Jagiellonii wykonuje dyrektor sportowy Łukasz Masłowski. - Trzeba do tego podejść ze zrozumieniem, nie blokować na siłę zawodnika. Na szczęście cały czas w klubie robią dobre transfery także "in". W tym sezonie chyba wszystko jest znowu trafione - zauważa.

- Niby jest kilka zmian w zespole Jagi, ale każdy daje to, co powinien. Nie ma na co narzekać. Cała drużyna gra na bardzo wysokim poziomie przez cały czas i świetnie sobie radzi na kilku frontach. Tak naprawdę nic się nie zmieniło od poprzedniego roku - dodaje były piłkarz, który obecnie powoli zaczyna pracę w roli trenera.

Runje jest przekonany, że Jagiellonia może zaliczyć jeszcze lepszy sezon niż poprzedni. - Ten zespół ma duże możliwości. Szkoda tego meczu w Pucharze Polski, ale w futbolu nie zawsze wygrywa lepszy. To też uczy. Jest nadal okazja na obronę tytułu w lidze i naprawdę historyczna szansa w Europie - mówi.

- To Cercle okazało się naprawdę słabe i moim zdaniem ćwierćfinał już jest. Widziałem fragment i wynik spotkania Realu Betis z Vitorią Guimaraes i uważam, że tam także będą szanse na coś niesamowitego. Zaprezentować najlepsze umiejętności, dołożyć trochę szczęścia i to nie będzie jeszcze ostatnie słowo Jagi na poziomie kontynentalnym - podsumowuje nasz rozmówca.

Kuba Cimoszko, dziennikarz WP SportoweFakty

Komentarze (11)
avatar
Jagafan !
18 h temu
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Bo jesteś chory plemniczku, piszesz o sukcesach Zległy - a ani jednego nie widziałeś towarzyszu - Plemnik 
avatar
Sira
7.03.2025
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Tylko dobrze zaczął grać już sprzedać.A może jest mu tu najlepiej bo.wcześniej nie osiągał takiego poziomu i Jaga walczy o mistrzostwo i w pucharach 
avatar
Jagаfan !
7.03.2025
Zgłoś do moderacji
6
5
Odpowiedz
Zległa, zległonowio, zlegujka, zlekła, zlekły, złegionowi, zległy, zległony, farsiafa, polegeła, farszaffffa... Dlaczego ja jestem upośledzony? 
avatar
CrazyStan
7.03.2025
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Jest dobry . Taki grą przypominajacy Romelu Lukaku . Niech idzie i za 20 baniek , jest wart ,byle nie do Legii bo tam go zmarnują . Gdyby dziś grał w jakimś niemieckim czy angielskim klubie chc Czytaj całość
avatar
Omega3
7.03.2025
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Tak na marginesie, w dzisiejszym piłkarskim świecie 10 mln euro to bardzo skromna kwota za zawodnika, takie trochę drobne. Poważni piłkarze kosztują od 50 mln w górę. No ale patrząc na n Czytaj całość
Zgłoś nielegalne treści