Przed meczem w Rotterdamie Feyenoordu z Bayernem, to Bawarczycy plasowali się wyżej w tabeli Ligi Mistrzów i mieli wszystko w swoich rękach. Wygrana w Holandii dawałaby niemieckiej drużynie przed ostatnią kolejką niemal pewne miejsce w ósemce i bezpośredni awans do 1/8 finału.
Swoje plany mieli gospodarze, którzy w lidze holenderskiej zawodzą, ale w Lidze Mistrzów także mogą marzyć nawet o czołowej ósemce. Wszystko dzięki sensacji, jaką sprawili w środowy wieczór.
To niebywałe, ale gospodarzom do wysokiej wygranej wystarczyły trzy uderzenia. Wszystkie lądowały w bramce. Rozpoczął w 21. minucie Santiago Tomas Gimenez, który wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem.
Drugi cios miejscowi zadali w doliczonym czasie pierwszej połowy, która została przedłużona aż o 9 minut. Po raz drugi trafił Gimenez, który wykorzystał rzut karny.
Po przerwie Bawarczycy bili głową w mur. Wykreowali sobie kilka szans, ale brakowało im skuteczności. Na minutę przed końcem regulaminowego czasu rezerwowy Ayase Ueda ustalił wynik gry.
W 8. kolejce to Feyenoord będzie walczył o miejsce w czołowej ósemce. Bayern na bezpośredni awans do 1/8 finału szanse ma już jedynie matematyczne.
Feyenoord Rotterdam - Bayern Monachium 3:0 (2:0)
1:0 - Santiago Tomas Gimenez 21'
2:0 - Santiago Tomas Gimenez (k.) 45+9'
3:0 - Ayase Ueda 89'
ZOBACZ WIDEO: Kuriozalny gol samobójczy. Tylko spójrz, co zrobił ten piłkarz!