Robert Lewandowski od lat jest jednym z najlepszych napastników na świecie. Wielką karierę rozpoczął w polskiej lidze, a na pierwszy zagraniczny kontrakt zdecydował się w 2010 roku. Wówczas został zawodnikiem Borussii Dortmund, choć niewiele brakowało, aby trafił do angielskiej Premier League.
W rozmowie z "FourFourTwo" Lewandowski opowiedział o kulisach swojego niedoszłego transferu do Blackburn Rovers. Wówczas młody napastnik, mający na koncie tytuł króla strzelców Ekstraklasy, wzbudził zainteresowanie wielu europejskich klubów.
Reprezentant Polski miał odwiedzić Blackburn, aby zapoznać się z klubem i jego infrastrukturą. 36-latek zdradził, że była to jednak z kilku otrzymanych ofert i chciał tylko zobaczyć realia klubu. - Nie było to tak blisko, jak się wydaje. Miałem ofertę, ale chciałem tylko zobaczyć, jak wygląda klub - wyjaśnił Lewandowski. Erupcja wulkanu Eyjafjallajokull w Islandii uniemożliwiła mu jednak podróż do Anglii.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Mijał rywali jak tyczki. Tak gra "Benja Messi"
Mimo zainteresowania Blackburn napastnik podkreślił, że jego celem było dołączenie do klubu grającego w europejskich rozgrywkach. Ostatecznie w czerwcu 2010 r. podpisał kontrakt z Borussią Dortmund za 4,5 mln euro. - Wiedziałem, że mam ofertę z Blackburn, ale oczywiście wiedziałem, że Dortmund, klub, który grał na arenie międzynarodowej, był właściwym wyborem. Byli już na pole position - przyznał piłkarz.
Lewandowski spędził w Dortmundzie cztery udane sezony, zdobywając dwa tytuły mistrza Niemiec i docierając do finału Ligi Mistrzów. Jego decyzja o wyborze Borussii okazała się strzałem w dziesiątkę, a sam zawodnik zyskał popularność na całym świecie.