O tym, że Raków Częstochowa ma problemy z napastnikami wiadomo nie od dziś. Być może lada moment się to zmieni, bo według informacji Weszlo.com przesądzone jest przyjście Leonardo Rochy z Radomiaka Radom, ale dotychczasowe próby pozyskania skutecznej "dziewiątki" były nieudane.
Brak napastnika z prawdziwego zdarzenia był jednym z głównych problemów Rakowa w rundzie jesiennej. Klubu nie zbawił 18-letni David Ezeh, który w lipcu dołączył do zespołu na zasadzie wypożyczenia z HJK Helsinki.
- Tym transferem zyskujemy młody talent w ataku. David jest zawodnikiem z wielkim fizycznym potencjałem, który na razie pokazywał swoje umiejętności głównie na poziomie juniorskim. Oczywiście też z tego powodu będzie potrzebował czasu na adaptację do seniorskiej piłki. Jesteśmy jednak ze sztabem trenerskim pewni, że pomożemy mu postawić kolejne kroki. David jest dowodem na nasz jasny plan sprowadzania młodych piłkarzy z głodem gry - mówił ówczesny dyrektor sportowy Rakowa Samuel Cardenas.
Tyle tylko, że odmienne zdanie na ten temat najwyraźniej miał trener Marek Papszun. 18-letni Fin nie wystąpił w żadnym meczu częstochowskiego zespołu. Dwa razy siedział na ławce. I to by było na tyle.
W czwartek Raków poinformował, że obowiązujące do końca marca wypożyczenie Ezeha zostało skrócone i zawodnik wraca do swojego kraju. Spora liczba kibiców w Polsce pewnie nawet nie wiedziała o jego istnieniu.
ZOBACZ WIDEO: Piękny gest piłkarzy Chelsea. Nie zapomnieli o najmłodszych