Młodzież lekiem na kontuzje
Od początku pracy z pierwszą kadrą, a więc od marca 2021 roku selekcjonerka powołała łącznie około 50 piłkarek. Oczywiście pozycja wspominanej Ewy Pajor jest niepodważalna, ale w ostatnich latach także i jej nie ominęły problemy zdrowotne. Podobnie sytuacja ma się z Pauliną Dudek, czołowej polskiej stoperce. Nina Patalon zaczęła więc poszukiwać.
I znalazła urodzoną w 2002 roku Wiktorię Zieniewicz, która przez osiem ostatnich sezonów (najpierw jako juniorka, następnie już jako seniorka) występowała w Grot SMS-ie Łódź, a latem 2024 przeniosła się do francuskiego FC Fleury 91. Nominalnie gra na środku obrony, ale jest tak ważną postacią dla selekcjonerki, że nie musi ją mieć na boisku - choćby grała na lewej lub prawej obronie, a nawet jako defensywna lub środkowa pomocniczka.
- Na co dzień na tej pozycji nie gra w klubie, więc przekwalifikowanie jej na poziomie seniorskim sprawiło, że odkryła swój większy potencjał niż się wszyscy spodziewali - mówiła trener Patalon w grudniu 2023 roku.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Kuriozalny gol! Najdziwniejszy "swojak" sezonu?
- Od zawsze chciałam grać w reprezentacji Polski i od zawsze chciałam grać w jednej drużynie z Ewą Pajor. Teraz moje marzenie się spełniło. Jesteśmy koleżankami z drużyny. Bardzo się cieszę, że wykorzystałam szansę, którą dała mi trener Nina. Będę robić wszystko, by jej nie zawieść - podkreśliła Zieniewicz w rozmowie z nami także przed niespełna rokiem.
Ada, która rozwinęła się piłkarsko i medialnie
Jej rówieśniczką jest pomocniczka Adriana Achcińska, z którą "Zieniu" grała w łódzkiej SMS, kiedy ten sięgał po wicemistrzostwo oraz mistrzostwo Polski. Później przeniosła się do Bundesligi do 1. FC Koeln. Achcińska to tytan pracy w środku pola, a dodatkowo dysponuje kapitalnym uderzeniem z dystansu.
Jeszcze kiedy występowała w Łodzi, jej wypowiedzi w wywiadach były dość lakoniczne, idealne do tzw. "setki" telewizyjnej lub radiowej. Zazwyczaj nie trwały dłużej niż siedem sekund. Po wygranym 1:0 meczu z Austriaczkami w Gdańsku, pojawiła się w mixed zone jako... jedna z pierwszych i cierpliwie oraz dużo dłużej odpowiadała na wszystkie pytania dziennikarzy.
- Miesiąc temu mówiłam, że to będzie zupełnie całkiem inny mecz z naszej strony, że dorosłyśmy piłkarsko i nie będzie z nami łatwo. Jesteśmy jedną nogą u celu, więc można się trochę pocieszyć, ale my w głowach mamy już rewanż - powiedziała.
Achcińska grała też przeciwko Austriaczkom w Lidze Narodów w lipcu, kiedy to przegraliśmy w strugach deszczu 1:3 w Altach.
- Spotkanie barażowe musiałyśmy rozegrać w głowach. Nasza koncentracja i przede wszystkim wiara w siebie była inna niż wtedy w lipcu. Każda zawodniczka uwierzyła, że możemy wygrać ten mecz. To nasz mental sprawił, że tak dobrze wyglądałyśmy. My musimy być stabilne w ofensywie i defensywie. Tak jak mamy dobre zawodniczki z przodu, tak musimy był poukładane z tyłu. A nie straciłyśmy bramki, więc widać, że cała drużyna zapracowała na zwycięstwo - przekonywała.
Zmieniła Ewę Pajor i... zdobyła bramkę
W grudniu 2023, kiedy Polki pieczętowały awans do dywizji A Ligi Narodów w starciach z Ukrainą oraz Grecją, w seniorskiej kadrze zadebiutowała Nadia Krezyman, rocznik 2004. Kolejna, które pierwsze kroki w profesjonalnej piłce stawiała w Łodzi, choć pochodzi spod Poznania. Jest szybka, przebojowa i ma tzw. "ciąg" na bramkę przeciwnika.
Miesiąc temu, w I rundzie baraży z Rumunią w Gdańsku zmieniła Ewę Pajor w 83. minucie, a w 85. cieszyła się z gola. Pierwszego w reprezentacji A.
- Tak naprawdę miałam tylko dwa albo trzy kontakty z piłką przez cały mecz. Ale pierwszym był od razu gol. Niesamowite uczucie. Weszłam na pozycję numer dziewięć, więc trener Nina powiedziała mi: „wiesz, co masz robić – strzelić bramkę i zejść”. Tak też zrobiłam – mówiła wtedy dla WP SportoweFakty Krezyman.
Na najważniejszy dwumecz w historii polskiej piłki kobiecej Nadia Krezyman wyszła już w podstawowej jedenastce, w tercecie ofensywnym razem z Ewą Pajor oraz niezwykle pogodną oraz utalentowaną 22-latką Natalią Padillą-Bidas.
- To był mój pierwszy występ od pierwszego gwizdka. Towarzyszyła mi bardziej ekscytacja, nie było raczej strachu. Dowiedziałam się o tym fakcie podczas odprawy przedmeczowej. Już czułam w poprzednich dniach, że mogę dostać szansę. A jak ją dostanę, to muszę wykorzystać. Mecz jak mecz. Byłyśmy poukładane mentalnie i taktycznie oraz dzięki temu wygrałyśmy. Włożyłyśmy w to spotkanie ogrom serca i to dało nam zwycięstwo - opowiadała na gorąco 20-latka.
A nie miała łatwo na lewym skrzydle, bo Annabel Schasching oraz Lilli Purtscheller atakowały bezpardonowo, przepychały, czasem szarpały za koszulkę lub skrobały po achillesach. Ale nieustraszona Nadia była na to przygotowana i sama odgryzała się w podobny sposób.
- Przed meczem wiedziałyśmy, że on tak będzie wyglądał. Trzeba było bardzo dużo biegać i walczyć. Były momenty, że trzeba było faulować. Tym się nakręcałyśmy, szczególnie po odbiorach piłki i wychodziłyśmy z kontratakami. Było tego dużo, ale tego się nie ćwiczy. To się po prostu ma. Po pierwszej połowie, kiedy było 0:0, zauważyłyśmy że nie ma czego bać i też możemy atakować i zdobywać bramki. W drugiej części okazało się, że nie tracimy sił, a chcemy atakować jeszcze bardziej, to też dało nam dużo - uważa.
Nie jedziemy "nie przegrać"
Polki stoją przed historyczną szansą, by po raz pierwszy wywalczyć awans na mistrzostwa Europy. Po wygranym 1:0 pierwszym meczu w Gdańsku, w rewanżu wystarczy im przynajmniej remis do osiągnięcia tego celu.
- Plan na Wiedeń? Wygrać. Nie: "nie przegrać". Nie możemy dać się zepchnąć. Najlepszą obroną jest atak. Trzeba na to spotkanie wyjść z dokładnie takim samym nastawieniem jak na pierwsze spotkanie w Gdańsku - deklaruje Krezyman.
- To marzenie każdej z nas, by grać baraże o mistrzostwa Europy. Wiadomo, że pojawia się stresik, ale to tylko nam pomoże, by iść do przodu i walczyć o te marzenia. Trzeba trzymać się planu, nieważne co się będzie działo. To my mamy karty w ręce na wtorek. Austria jest tak samo silna jak w Lidze Narodów, ale to my się dźwignęłyśmy względem meczów Ligi Narodów - dodaje Achcińska.
Mecz Austria - Polska odbędzie się w Wiedniu we wtorek 3 grudnia o 18:15. Relacja na żywo w WP SportoweFakty.