Lech Poznań nie zatrzymuje się. Beniaminek nie zdobył Bułgarskiej

PAP / PAP/Jakub Kaczmarczyk / Ali Golizadeh zdobył w meczu z GKS-em jedną z bramek
PAP / PAP/Jakub Kaczmarczyk / Ali Golizadeh zdobył w meczu z GKS-em jedną z bramek

Nie było niespodzianki przy Bułgarskiej w Poznaniu. Lider PKO Ekstraklasy Lech 2:0 pokonał beniaminka ligi GKS Katowice. Gole zdobywali Mikael Ishak oraz Ali Golizadeh.

Lider PKO Ekstraklasy Lech Poznań zamierzał wykorzystać piątkową stratę punktów przed Jagiellonią i uciec mistrzom Polski w tabeli. Swoje plany miał GKS. Beniaminek z Katowic w lidze radzi sobie dobrze i lubi sprawiać niespodzianki na boiskach rywali.

Mecz kapitalnie rozpoczął się dla Lecha. Goście starali się zaatakować, ale to pierwsza akcja Kolejorza zakończyła się golem. W 3. minucie Patrik Walemark dograł z lewej strony, a nadbiegający Mikael Ishak z pięciu metrów wpakował piłkę do bramki.

Katowiczanie starali się odrobić straty, nie byli jednak w stanie poważniej zagrozić Bartoszowi Mrozkowi. To Lech kreował kolejne szanse. W 11. minucie Afonso Sousa pozwolił wykazać się Kudle. Z kolei w 19. z pięciu metrów głową, niemal do pustej bramki, przestrzelił Ali Gholizadeh. Po niewiele ponad dwóch kwadransach w dobrej sytuacji znalazł się Sousa. Bramkarz skrócił kąt i piłkę odbił nogą.

Sześć minut przed przerwą pokazał się asystent przy golu na 1:0. Walemark miał przed sobą tylko bramkarza. Uderzenie z ostrego kąta zatrzymało się na słupku.

ZOBACZ WIDEO: "Nie takie nazwiska przegrywają". Kibice bronią selekcjonera Probierza

W 2. części wciąż groźniejsi pod bramką rywala byli poznaniacy. Gospodarze dążyli do zamknięcia meczu. W 50. Adrian Błąd podciął w polu karnym Sousę. Sędzia podyktował rzut karny. Do piłki podszedł Ishak, zmylił Kudłę, ale trafił w słupek. Kilkadziesiąt sekund później strzał napastnika z pięciu metrów instynktownie odbił bramkarz gości.

Drugi gol padł w 57. minucie. Dogrywał z lewej strony Walemark, do piłki doszedł Ali Golizadeh i z pola karnego uderzył nie do obrony. Dla Lecha to wciąż było mało. Gospodarze szukali trzeciego trafienia. Pod bramką Kudły co kilka minut robiło się niebezpiecznie. W 68. minucie z trudnej pozycji uderzał Ishak, bramkarz odbił piłkę.

W 70. minucie mecz został przerwany na osiem minut. Wszystko ze względu na zadymienie boiska. Po powrocie piłkarzy na boisko wciąż bliżej kolejnych trafień był Kolejorz. W 87. minucie groźnie przymierzył Dino Hotić, golkiper gości odbił piłkę na rzut rożny. Chwilę później bramkarz sparował strzały Szymczaka i poprawkę Antoniego Kozubala. Następnie szczęścia bezskutecznie poszukał Bryan Fiabema i ponownie Szymczak.

Lider PKO Ekstraklasy dowiózł dwubramkowe prowadzenie i powiększył przewagę nad Jagiellonią do czterech punktów.

Lech Poznań - GKS Katowice 2:0 (1:0)
1:0 - Mikael Ishak 3'
2:0 - Ali Gholizadeh 57'

W 51. minucie Mikael Ishak nie wykorzystał rzutu karnego (uderzył w słupek).

Składy:

Lech Poznań: Bartosz Mrozek - Bartosz Salamon, Joel Pereira (90+6' Ian Hoffmann), Antonio Milić, Michał Gurgul - Ali Gholizadeh (60' Bryan Fiabema), Radosław Murawski, Antoni Kozubal, Patrik Walemark (80' Dino Hotić) - Afonso Sousa (60' Filip Jagiełło) - Mikael Ishak (80' Filip Szymczak).

GKS Katowice: Dawid Kudła - Alan Czerwiński, Arkadiusz Jędrych, Lukas Klemenz - Marcin Wasielewski, Mateusz Kowalczyk (46' Sebastian Milewski), Oskar Repka, Borja Galan (89' Marten Kuusk) - Adrian Błąd (89' Mateusz Marzec), Mateusz Mak (65' Alan Bród) - Sebastian Bergier (89' Jakub Arak).

Żółte kartki: Galan, Wasielewski (GKS).

Sędzia: Łukasz Kuźma (Białystok).

Źródło artykułu: WP SportoweFakty