Reprezentacja Polski zakończyła rozgrywki Ligi Narodów porażką 1:2 ze Szkocją. Wynik ten sprawił, że Biało-Czerwoni zajęli czwarte miejsce w grupie. Tym samym po raz pierwszy w historii spadli do dywizji B.
Głównym problemem kadry wydaje się być gra w defensywie. Polacy w sześciu meczach stracili aż 16 bramek. To przepaść w porównaniu do rywali. Chorwaci i Szkoci w fazie grupowej Ligi Narodów dali sobie wbić po osiem goli, a Portugalczycy tylko pięć.
Selekcjoner Michał Probierz w trakcie całej Ligi Narodów forsował grę z trójką obrońców. Zdaniem byłego reprezentanta Polski Andrzeja Juskowiaka (39 występów i 13 goli w kadrze), ten system gry nie zdał egzaminu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ trafienie w Meksyku! Trafiła z ponad 40 metrów
- Widać, że to nie działa. Ta liczba straconych goli pokazuje, że ustawienie z trzema obrońcami nie działa. Oczywiście ktoś może odbić pałeczkę, że gramy trójką z tyłu, bo nie mamy lewych obrońców. Jasne, coś w tym jest, ale można przygotować sobie wcześniej kadrę na ten najważniejszy moment, powołując odpowiednich piłkarzy - przekonywał w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet.
Juskowiak skrytykował także decyzje, jakie w trakcie meczu ze Szkocją podjął Probierz. Gdy w 63. minucie na boisku pojawił się Tymoteusz Puchacz, Nicola Zalewski został przesunięty z lewej na prawą stronę. Zawodnik AS Romy w drugiej połowie zdecydowanie przygasł. Do tego to właśnie on przegrał kluczowy pojedynek o górną piłkę, gdy Andrew Robertson zdobył gola na 2:1 dla Szkocji.
Były reprezentant Polski wskazał ponadto, że dużym problemem dla Probierza jest brak wyraźnego lidera formacji obronnej. Przez wiele był nim Kamil Glik. Od kiedy jednak przestał być powoływany na kadrę, żaden z polskich defensorów nie potrafi przejąć jego roli.
- Teraz brakuje takiego zdecydowanego lidera obrony i to może być jeden z powodów, dla którego tracimy tak dużo bramek. To było też widać w meczu z Portugalią, gdy traciliśmy kolejne gole - mówił.