W piątek Karol Świderski nie zagrał przeciwko Portugalii, choć w drugiej połowie intensywnie się rozgrzewał. Był nawet gotowy do wejścia na boisko, ale ostatecznie musiał wrócić na ławkę, bo okazało się, że nie został zgłoszony.
Teraz nie było już żadnych wątpliwości. Nie dość, że kierownik reprezentacji się nie machnął i zgłosił Świderskiego, to jeszcze Michał Probierz postawił na niego od 1. minuty.
I tak naprawdę nie wiadomo, czy były to dobre wiadomości. Bo z jednej strony można powiedzieć, że Świderski był aktywny w pierwszej połowie, walczył, dochodził do sytuacji. Z drugiej jednak zaprezentował fatalną skuteczność.
Koledzy wypracowali mu dwie fantastyczne okazje, ale napastnik grający na co dzień w MLS w tylko sobie znany sposób nie potrafił ich wykorzystać.
Pierwsza szansa wzięła się z błędu Szkotów i dobrego podania Nicoli Zalewskiego (strzał obok bramki). Druga to fenomenalne podanie na kilkadziesiąt metrów od Kamila Piątkowskiego, ale po średnim przyjęciu w polu karnym Świderski uderzył prosto w bramkarza.
Zobacz niewykorzystane sytuacje Świderskiego:
ZOBACZ WIDEO: Chwyta za serce. Dzieciaki pokazały, że żadne warunki im niestraszne