Oto klucz do sukcesów FC Barcelony. Rewolucja Flicka

Getty Images
Getty Images

FC Barcelona, pod wodzą Hansiego Flicka, rozgromiła Real Madryt 4:0 na Santiago Bernabeu, prezentując nową, ryzykowną filozofię gry niemieckiego szkoleniowca.

Hansi Flick ustawił linię obrony na wysokości środka boiska, świadomy obecności takich gwiazd jak Kylian Mbappe i Vinicius Junior po stronie rywali. Podobnie jak w meczu z Bayernem Monachium (4:1), nie wahał się i przekazał swoim zawodnikom te same instrukcje. Efekt? Real Madryt został złapany na spalonym aż 12 razy, z czego 8 w pierwszej połowie.

W krótkim czasie niemiecki trener zdołał zaszczepić w swoich piłkarzach nowy styl gry, pełen ryzyka, ale przynoszący spektakularne efekty na stadionie mistrza Europy. Zespół Barcelony wierzy, że jest zdolny do wszystkiego, i udowadnia to na boisku. Teraz przed Flickiem stoi trudne zadanie: tonowanie euforii i unikanie jakiejkolwiek dekoncentracji.

Imponuje również sposób, w jaki Flick poprawił grę każdego zawodnika. Casado, niewidoczny w poprzednim sezonie, stał się jednym z najlepszych na swojej pozycji.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Messi i spółka świętowali. Mieli ku temu ważny powód

Raphinha również dokonał ogromnego postępu mentalnego. W sobotę zamknął wynik meczu, mając już na koncie 10 goli i 9 asyst. Robert Lewandowski, w wieku 36 lat, nadal ma głód gry jak dwudziestolatek i świeżość nastolatka. Kounde, Balde, Inigo, Cubarsi, Fermin, Pedri - każdy z nich zrobił krok naprzód.

"Wygrana 4:0 na Santiago Bernabeu to nie tylko zastrzyk morale dla Barcelony, ale także potwierdzenie, że ten zespół jest gotów na wszystko, nie boi się żadnego rywala i prezentuje wspaniałą pewność siebie" - podkreśla dziennik sport.es.

Z sześcioma wychowankami w wyjściowym składzie i dwoma kolejnymi, którzy weszli w drugiej połowie, klub może być dumny z osiągnięcia takich wyników dzięki masowej obecności graczy z La Masii - największej i najlepszej kuźni talentów piłkarskich na świecie.

Podczas meczu działy się niezwykłe rzeczy. Kibice Realu Madryt opuszczali stadion przed czasem, Carlo Ancelotti i jego asystenci byli wyraźnie sfrustrowani. Drużyna "Królewskich" grała bez wyraźnego planu. Mbappe nie potrafił w pełni się zaaklimatyzować ani zaprezentować swojego prawdziwego poziomu.

"Trudno uwierzyć, że to dopiero październik" - dodają hiszpańskie media.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty