We wtorek AS Monaco mierzyło się u siebie w Lidze Mistrzów z Crveną Zvezdę Belgrad. To drużyna z Ligue 1 była zdecydowanym faworytem tego spotkania i sprostała zadaniu. Ostatecznie wygrała 5:1 bez najmniejszych problemów.
To było ważne spotkanie z perspektywy polskiego kibica. Debiut w Champions League zaliczył bowiem 24-letni Radosław Majecki. Nasz bramkarz nie zdołał jednak zachować czystego konta. W 27. minucie pokonał go z rzutu karnego Cherif N'diaye.
Francuskie i monakijskie media tak oceniły występ Polaka. Trzeba przyznać, że były dla niego dość surowe. Monaco Matin przyznał mu szóstkę w dziesięciostopniowej skali.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Co za rzut! Ukryty talent młodej gwiazdy FC Barcelony
"Kapitalnie obronił strzał głową Olayinki po rzucie rożnym. Został jednak pokonany przez N'diaye z rzutu karnego. Poza tym nie miał co robić w ten dla niego bardzo spokojny wieczór." - ocenia gazeta.
Surowszy dla niego był Maxi Foot, który dał Majeckiemu piątkę. "Golkiper AS Monaco nie miał w zasadzie nic do roboty. W pierwszej połowie zachował czujność i obronił główkę Olayinki, ale puścił bramkę z rzutu karnego. W drugiej połowie mógł iść na urlop i nic by się nie zmieniło" - tłumaczy portal.