O zamiarach PZPN jako pierwszy napisał "Fakt". Gazeta dotarła do szczegółów owianej wielką tajemnicą gali z okazji 105. rocznicy federacji. Na grudniowe wydarzenie (odbędzie się 3 grudnia w DoubleTree by Hilton Hotel & Conference Centre w Warszawie) mają zjechać działacze piłkarscy z całej Europy, na czele z prezydentem UEFA Aleksandrem Ceferinem. Szykuje się więc duża impreza.
"Nawet w samym związku mają wątpliwości, czy jest powód do zabawy. Wizerunkowo nie wygląda to dobrze. Działacze świętują, a stan polskiej piłki jest fatalny. A wszystko to w momencie, gdy kraj walczy ze skutkami powodzi" - podsumowała gazeta.
Prezes Cezary Kulesza w odpowiedzi na doniesienia "Faktu" wydał komunikat, w którym napisał o organizacji w stolicy... "międzynarodowej konferencji, która będzie okazją do wymiany doświadczeń wszystkich przedstawicieli środowiska piłkarskiego z Polski i zagranicy".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Messi i spółka świętowali. Mieli ku temu ważny powód
W środowisku mówi się, że Kulesza pozazdrościł swojemu poprzednikowi (Zbigniew Boniek pełnił funkcję szefa związku w latach 2012-21), za którego kadencji odbyły się huczne obchody stulecia PZPN. Boniek, znany z ciętego języka, nie omieszkał tego skrytykować.
- Nie rozumiem tylko jednej rzeczy, jaką przeczytałem w komunikacie PZPN. Oczywiście, jeżeli związek ma chęć i odwagę, powinien powiedzieć, że organizuje 105-lecie z wielką galą i koniec, kropka. Natomiast zasłanianie się panelem dyskusyjnym, konferencją, trochę mnie śmieszy - skomentował dla Polsatu Sport "Zibi".
Boniek dodał, że na obchody do Warszawy przyjedzie. - Zostałem zaproszony i stawię się z przyjemnością, a co do pozostałych spraw związanych z tymi obchodami się nie wypowiadam. To już nie są moje problemy - zakończył, cytowany przez polsatsport.pl.