Wywołał rasistowski skandal. Tak potraktowali go koledzy

Getty Images / tephen Nadler/ISI Photos/Getty Images/Marc Atkins / Na dużym zdjęciu Enzo Fernandez, na małym Wesley Fofana
Getty Images / tephen Nadler/ISI Photos/Getty Images/Marc Atkins / Na dużym zdjęciu Enzo Fernandez, na małym Wesley Fofana

Rasistowska przyśpiewka śpiewana m.in. przez Enzo Fernandeza po finale tegorocznego Copa Libertadores poruszyła świat piłki nożnej. Argentyńczyk po powrocie do Chelsea Londyn musiał odbyć edukacyjną rozmowę z kilkoma urażonymi kolegami.

W finale tegorocznego Copa Libertadores Argentyna wygrała 1:0 z Kolumbią. Po zakończeniu spotkania Enzo Fernandez prowadził live w szatni. W pewnym momencie wraz z kolegami zaczął śpiewać piosenkę, która piętnowała afrykańskie pochodzenie reprezentantów Francji. Zdobyła ona popularność wśród argentyńskich kibiców przy okazji finału mistrzostw świata z 2022 roku.

Nagranie wywołało burzę w świecie piłki nożnej. W mediach społecznościowych Fernandeza skrytykował m.in. jego kolega z Chelsea Londyn Wesley Fofana. Reprezentant Francji poczuł się dotknięty przyśpiewką. "Tak wygląda piłka nożna w 2024 roku: rasizm szaleje" - pisał w serwisie X.

Fernandez niedługo potem wydał oświadczenie, w którym przeprosił za swoje zachowanie. Śledztwo wobec niego wszczęła FA, a Argentyńczykowi groziła dyskwalifikacja na 12 meczów. Jak do tej pory udało mu się uniknąć kary. Po powrocie do Chelsea czekała go też konfrontacja z francuskimi kolegami z drużyny.

ZOBACZ WIDEO: Odtworzył legendarny gol z rzutu wolnego. Tylko spójrz na to uderzenie!

Szczegóły relacjonuje Fofana. W wywiadzie dla Free Foot stoper zapewnił, że sprawę udało się rozwiązać polubownie.

- Wrócił, mieliśmy rozmowę z klubem, z menedżerem, odbyło się spotkanie. Wyjaśniliśmy mu, dlaczego źle to odebraliśmy. Chcieliśmy, aby zrozumiał, dlaczego to, co zrobił, było złe i dlaczego nas to uraziło. Z jego słów wynikało, że nie wiedział, że ta przyśpiewka mogło nas zranić. Nie wiedział, że to było coś poważnego - relacjonował.

- Najlepszą rzeczą było edukowanie go. Chcieliśmy, aby zrozumiał, że pewne rzeczy w niektórych krajach mogą być akceptowalne, w innych natomiast są zabronione i ścigane przez prawo.  Myślę, że zrozumiał i teraz idziemy naprzód. Jesteśmy drużyną, a on jest wielkim zawodnikiem - dodał Fofana.

Na początku nowego sezonu Fernandez jest podstawowym zawodnikiem Chelsea i zagrał od pierwszej do ostatniej minuty w każdym z trzech spotkań ligowych "The Blues". Jego zespół zajmuje 11. miejsce w tabeli.

Komentarze (2)
avatar
Leszek PS SG
13.09.2024
Zgłoś do moderacji
8
4
Odpowiedz
Dziki też człowiek. Choć prymitywny, gdy idzie o masę.