Przełamanie Ruchu Chorzów. Udany debiut Dawida Szulczka

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Karol Słomka /  Na zdjęciu: Daniel Szczepan
WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Daniel Szczepan
zdjęcie autora artykułu

W pierwszym meczu pod wodzą Dawida Szulczka Ruch Chorzów przełamał się i po raz drugi w sezonie wygrał. Niebiescy ograli, niepokonany do tej pory, Górnik Łęczna 3:2.

W tym artykule dowiesz się o:

Zmiana trenera pozytywnie wpłynęła na Ruch Chorzów. Niebiescy do domowej potyczki z Górnikiem Łęczna przystępowali por raz pierwszy pod wodzą Dawida Szulczka.

Marzeniem było przełamanie się i odniesienie pierwszego zwycięstwa od 1. kolejki, czyli wygranej w Opolu. Łatwo o to miało nie być, wszak Górnik Łęczna w lidze jeszcze nie przegrał.

To goście lepiej weszli w mecz, ale Ruch z każdą minutą prezentował się coraz lepiej i uzyskał przewagę. Na gola trzeba było czekać do 21. minuty, kiedy po rzucie rożnym niepewne zagranie obrońcy gości wykorzystał Mateusz Szwoch.

Gospodarze nie dowieźli prowadzenia do przerwy. W jej końcówce Górnik zaatakował i wyrównał po przepięknym uderzeniu z dystansu. Adam Deja po latach na pewno będzie miał do czego wracać, opowiadając o swoim występie na Stadionie Śląskim.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Piękny gol piłkarki FC Barcelony. Co za uderzenie!

Po przerwie ponownie Ruch zaatakował i szukał drugiego gola. Znalazł go w 65. minucie, kiedy po dośrodkowaniu z lewej strony głową do siatki trafił Denis Ventura, czyli zawodnik wcześniej często krytykowany.

Łęcznianie w końcu uzyskali przewagę i zaczęli dążyć do kolejnego wyrównania. Tym razem Ruch, w przeciwieństwie do poprzednich potyczek, potrafił skontrować rywala. W 86. minucie Bartłomiej Barański, który dał bardzo dobrą zmianę, dał chorzowianom większy spokój w końcówce uderzając do siatki z pola karnego.

Spokoju jednak nie było. Górnik w doliczonym czasie raz jeszcze poderwał się i, imponujący skutecznością, Damian Warchoł zdobył kontaktowego gola.

Kto wie, gdyby mecz potrwał jeszcze kilka minut, to łęcznianie mogliby doprowadzić do remisu. Fizycznie Ruch wciąż nie wygląda dobrze, obrona nie stanowi monolitu. Jednak udało się i po spadku z PKO Ekstraklasy chorzowianie wygrali po raz pierwszy u siebie.

Teraz nowy sztab może spokojniej popracować wykorzystując dwutygodniową przerwą i wkrótce mają być tego widoczne efekty.

Ruch Chorzów - Górnik Łęczna 3:2 (1:1) 1:0 - Mateusz Szwoch 21' 1:1 - Adam Deja 43' 2:1 - Denis Ventura 65' 3:1 - Bartłomiej Barański 86' 3:2 - Damian Warchoł 90+2'

Składy:

Ruch Chorzów: Martin Turk - Martin Konczkowski (90' Ksawery Kwiatkowski), Szymon Szymański, Maciej Sadlok, Szymon Karasiński (90' Filip Borowski) - Mo Mezghrani (61' Łukasz Góra), Denis Ventura, Mateusz Szwoch, Soma Novothny (71' Bartłomiej Barański), Łukasz Moneta (71' Nono) - 95. Daniel Szczepan.

Górnik Łęczna: Adrian Kostrzewski - Jakub Bednarczyk, Filip Szabaciuk, Mateusz Broda, Dominykas Barauskas (78' Marcin Grabowski) - David Ogaga (78' Kamil Orlik), Adam Deja, Paweł Żyra, Branislav Spacil (61' Damian Warchoł), Fryderyk Janaszek (78' Patryk Malamis) - Przemysław Banaszak (85' Hubert Turski).

Żółte kartki: Sadlok, Mezghrani, Karasiński (Ruch).

Sędzia: Piotr Rzucidło (Warszawa).

Widzów: 10 858.

Czytaj także: Grał w Warcie Poznań. Trafił do Ruchu Chorzów Dawid Szulczek ma nową pracę. Temu klubowi nie mógł odmówić

Źródło artykułu: WP SportoweFakty