Oskar Zawada ostatnie dwa sezonu spędził w Australii i tam regularnie strzelał bramki. Dobra dyspozycja w Wellington Phoenix została dostrzeżona w Europie i dzięki temu latem polski napastnik mógł wrócić na Stary Kontynent.
28-latek przeniósł się do holenderskiej Eredivisie i został zawodnikiem RKC Waalwijk. Za nim dwa oficjalne występy, w których nie strzelił gola, ale i tak zrobiło się o nim głośno. Wszystko za sprawą czerwonej kartki, którą zobaczył w starciu z FC Groningen.
Polak tuż przed końcowym gwizdkiem zaatakował bramkarza rywali. Zawada delikatnie uderzył "z byka" przeciwnika. Jeroen Houwen po chwili teatralnie upadł i to wystarczyło, aby sędzia wyciągnął czerwoną kartkę.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Można oglądać bez końca. Bramka stadiony świata
Holenderskiemu golkiperowi nic się nie stało i sporo dodał od siebie. Komisja dyscypliny jednak podeszła do sprawy bardzo poważnie. Efekt? Nasz rodak otrzymał aż trzy mecze dyskwalifikacji z czego jeden jest w zawieszeniu.
Oskar Zawada nie może mieć pretensji, bo już sam zamiar uderzenia rywala skutkuje czerwoną kartką. RKC Waalwijk zaczęło sezon od dwóch porażek i bez polskiego napastnika będzie musiało sobie radzić w pojedynkach z Go Ahead Eagles oraz AZ Alkmaar.
Czerwoną kartkę Zawady możesz zobaczyć w poniższym skrócie (od 7:38).