Sezon 2023/2024 zakończył się pomyślnie dla Kotwicy Kołobrzeg. Drużyna z nadmorskiego miasta zajęła drugie miejsce w tabeli 2. Ligi, tuż za plecami Pogoni Siedlce, co dało jej bezpośredni awans do wyższej klasy rozgrywkowej.
21 lipca ruszy Betclic I liga, a pierwszym rywalem wspomnianej Kotwicy będzie Wisła Płock. Zawodnicy drużyny z Kołobrzegu zamiast skupić się na przygotowaniach do inauguracji, muszą zajmować się innymi sprawami.
Nie od dziś wiadomo, że w klubie nie przelewa się, jeśli chodzi o pieniądze. W maju 2024 roku sprawę w mediach społecznościowych nagłośnił dziennikarz sportowy Norbert Skórzewski, który uderzył w prezesa klubu, Adama Dzika.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Anglia zaskoczyła i jest w finale, ale czy zasłużyła? "Nie mi to osądzać"
"Prezes Adam Dzik robi to, co zwykle: śmieje się w twarz swoim pracownikom, oczekując jednocześnie pełnego zaangażowania" - napisał Skórzewski. Pojawiła się także informacja, że zawodnicy od kilku miesięcy nie mieli wypłacanych pensji.
Doszło nawet do tego, że piłkarze, jak donosił portal meczyki.pl, mieli dość całej sytuacji i chcieli zbojkotować sparing z Pogonią Szczecin. Ostatecznie spotkanie się odbyło, jednak Kotwica przegrała je 0:3. A to wszystko na tydzień przed startem ligi.
Zawodnicy wyrazili niezadowolenie całą finansową klubu i przygotowali w tej sprawie oświadczenie. Te w swoich mediach społecznościowych zamieścił dziennikarz Samuel Szczygielski. Fragment prezentujemy poniżej.
"Chcemy wyrazić zaniepokojenie sytuacją, w jakiej znalazł się nasz kapitan, Łukasz Kosakiewicz. Pragniemy potwierdzić, że Łukasz, podobnie jak inni zawodnicy, nie otrzymuje wynagrodzenia na czas (...). Sytuacja związana z nieterminowanymi wypłatami wpływa negatywnie na morale drużyny oraz jej funkcjonowanie" - czytamy.
Wkrótce do całej sytuacji mają się odnieść przedstawiciele Kotwicy Kołobrzeg.
Zobacz także:
Hiszpanie nie dają za wygraną. Są zdeterminowani, by sprowadzić Polaka
Dariusz Szpakowski ostro. "Szok, że Niemcy na to pozwolili"