Co za początek drugiej połowy. Tak padł pierwszy gol w finale Euro 2024

Zdjęcie okładkowe artykułu: Twitter / Screen / TVP Sport / Na zdjęciu: Nico Williams strzelił gola na początku drugiej połowy
Twitter / Screen / TVP Sport / Na zdjęciu: Nico Williams strzelił gola na początku drugiej połowy
zdjęcie autora artykułu

Pierwsza połowa finałowego meczu Euro 2024 była nudna jak flaki z olejem. Na początku drugiej części bardzo szybko bramkę zdobył jednak Nico Williams po asyście Lamine Yamala. Sama akcja była przeprowadzona wręcz perfekcyjnie.

W niedzielny wieczór wszystkie oczy piłkarskiego świata skierowane były na Berlin. To właśnie tam odbywał się finał Euro 2024, w którym zagrały Hiszpania oraz Anglia.

Faworytem była drużyna prowadzona przez Luisa de la Fuente, ale mecz - mówiąc delikatnie - nie porwał. W pierwszej połowie oglądaliśmy tzw. męczenie buły z jednej i drugiej strony. Rolę najbardziej niepotrzebnych ludzi na boisku odgrywali bramkarze obu ekip. Nie mieli kompletnie nic do roboty.

Sytuacja zmieniła się na początku drugiej połowy, bo Hiszpanie objęli prowadzenie po świetnej akcji prawą stroną. Dani Carvajal zagrał na jeden kontakt, później Lamine Yamal dostrzegł niepilnowanego w polu karnym Nico Williamsa, a ten strzałem bez przyjęcia pokonał Jordana Pickforda.

Dla 22-letniego Williamsa był to drugi gol na Euro 2024 i czwarty w ogóle w reprezentacji Hiszpanii.

Zobacz bramkę dla Hiszpanii:

Wyrównał w 73. minucie Cole Palmer po asyście Jude'a Bellinghama. Piłkarz Chelsea oddał bardzo precyzyjny strzał zza pola karnego i zdobył dopiero swoją drugą bramkę w reprezentacji. Warto tu zaznaczyć, że Palmer pojawił się na boisku zaledwie trzy minuty wcześniej.

Zobacz trafienie Palmera:

Tyle tylko, że ten gol nic nie dał Anglikom, bo w samej końcówce Hiszpania przeprowadziła kolejną błyskotliwą akcję i po dośrodkowaniu Marca Cucurelli do siatki z kilku metrów trafił Mikel Oyarzabal.

Zobacz drugiego gola dla Hiszpanii:

ZOBACZ WIDEO: Był rewelacją Euro 2024. Zobacz, z kim wypoczywa na wakacjach

CZYTAJ TAKŻE: Co dalej z Sebastianem Szymańskim? Kluczowe spotkanie Zatrudnili Michniewicza. Od razu zaczęła się rewolucja

Źródło artykułu: WP SportoweFakty