W czwartek (4 lipca) w godzinach wieczornych piłkarska reprezentacja Niemiec przyjechała do Stuttgartu, gdzie dziś (początek o godz. 18:00) zmierzy się z Hiszpanią w meczu 1/4 finału Euro 2024.
Jak relacjonował "Bild" pod hotelem, w którym zamieszkali niemieccy piłkarze, musiała interweniować policja. Na przybycie autokaru z kadrowiczami czekała tam grupa ok. 500 kibiców, którzy entuzjastycznie powitali swoich idoli.
"Toni, Toni, Toni..." - długo skandowano imię gwiazdy Niemców Toniego Kroosa, który zapowiedział, że po mistrzostwach Europy kończy karierę zawodniczą.
Jako pierwsi do tłumu wyszli Nico Schlotterbeck i Kai Havertz. Niedługo potem dołączyli do nich: David Raum, Jamal Musiala, Manuel Neuer i Pascal Gross. W trakcie rozdawania autografów przez piłkarzy Juliana Nagelsmanna sytuacja niespodziewanie wymknęła się spod kontroli.
Fani tak mocno napierali na barierki ochronne, że do akcji musieli wkroczyć funkcjonariusze. Na szczęście, udało się zapanować nad tłumem i ogrodzenie nie zostało uszkodzone, a piłkarze mogli bezpiecznie udać się do hotelu.
Zobacz:
Przedwczesny finał Euro 2024. "Zwycięzca zostanie mistrzem"
Jego rodzice przeszli pieszo przez Afrykę. Dziś jest największą gwiazdą Euro 2024
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Zażarta dyskusja o Ronaldo. "Jest nad przepaścią"