Trzeba powiedzieć jasno: Polska sprawiła ogromną niespodziankę i po bardzo słabym meczu z Austrią zagrała bardzo dobrze przeciwko Francji. Była równorzędnym rywalem dla aktualnych wicemistrzów świata, choć oczywiście to przeciwnik miał dużo więcej sytuacji.
- Odpadliśmy, ale możemy wrócić do Polski z podniesioną głową. Pokazaliśmy, że możemy grać w piłkę. Przykro nam, że wracamy do domu, ale mam nadzieję, że daliśmy kibicom trochę radości, remisując z wicemistrzami świata. Mam nadzieję, że kibice trochę nam wybaczą - powiedział Łukasz Skorupski w rozmowie z TVP Sport.
33-latek był bohaterem meczu z "Trójkolorowymi". To on utrzymywał Polskę przy życiu. Obrońcy zapewnili mu sporo rozrywki. Obronił mnóstwo strzałów, przez co został wybrany MVP spotkania. Pokonał go dopiero Kylian Mbappe, ale potrzebował do tego rzutu karnego.
- Mało grałem w reprezentacji, ale starałem się zawsze być gotowy. Staram się wykonywać moją robotę. Dzisiaj do zatrzymania był Mbappe. Udało mi się. Strzelił rzut karny, brawa dla niego - mówił Skorupski.
- Francuzi mieli więcej sytuacji, ale zremisowaliśmy i wynik idzie w świat. Zapamiętamy wynik, a nie kto ile miał strzałów. Cieszymy się z tego remisu, ale niestety wracamy do domu - przyznał bramkarz reprezentacji Polski.
- Te mistrzostwa są dla nas nauczką, żeby pracować jeszcze mocniej. Wchodzą młodzi do zespołu i widać, że potrafią grać w piłkę. Mam nadzieję, że we wrześniu będzie to wyglądać jeszcze lepiej - podsumował Skorupski.
ZOBACZ WIDEO: Prosto z Euro. "Jedyny, któremu wierzyłem". Szczere słowa o Grosickim
CZYTAJ TAKŻE:
Oto szczegóły kontraktu Probierza z PZPN. Wtedy zostanie rozliczony
"Nikt nie kłamie". Szczęsny wybrnął z pytania o przyszłość