Trener John van den Brom pracował w Lechu Poznań od 19 czerwca 2022 roku. Został zwolniony 17 grudnia ubiegłego roku, a więc tydzień przed Wigilią Bożego Narodzenia.
Decyzja jednak zapadła znacznie wcześniej. Holender stracił zaufanie włodarzy klubu po kompromitującej przegranej ze Spartakiem Trnawa w eliminacjach Ligi Konferencji Europy. W odbudowaniu relacji z najważniejszymi osobami w Lechu nie pomogła mu też m.in. przegrana 0:5 z Pogonią Szczecin.
Po rozstaniu z "Kolejorzem" van den Brom był łączony z paroma klubami. Niemal natychmiast po odejściu z Lecha pojawił się temat Vitesse Arnhem. Później szkoleniowiec był łączony z Pyramids FC (Egipt), natomiast do żadnych konkretów nie doszło.
Teraz - niczym bumerang - wraca temat Vitesse. Obecny trener Edward Sturing miał zakomunikować, że nie chce już dłużej pracować w Vitesse. Zarząd ma nadzieję przedstawić nowego szkoleniowca do końca kwietnia - tak wynika z informacji "AD.nl".
ZOBACZ WIDEO: Jakie jest największe osiągnięcie "Lewego"? "Nigdy o tym nie marzyłem"
I jednym z kandydatów jest właśnie van den Brom, który pracował już w Vitesse w sezonie 2011/2012. Wcześniej był również zawodnikiem tej drużyny (1986-1993 i 1996-2000).
57-latek przyznaje, że odbył już kilka rozmów z zarządem Vitesse.
- Martwię się o klub. Chciałbym pomóc, szczególnie w Eredivisie, ale również na zapleczu. Na razie nie ma żadnych konkretów, zostaje jeszcze parę rzeczy do uporządkowania przed podpisaniem kontraktu - stwierdził van den Brom.
Jeśli przejmie drużynę, to czeka go nie lada wyzwanie. Vitesse to najgorszy zespół holenderskiej Eredivisie, zajmuje ostatnie miejsce w tabeli z dorobkiem zaledwie siedemnastu punktów. Strata do bezpiecznego miejsca wynosi siedem punktów, a do barażowego pięć.
CZYTAJ TAKŻE:
Xavi wyjaśnił swoją decyzję. "Gdybym tego nie zrobił, byłaby katastrofa"
Po wielu latach odchodzi z Polsatu. Będzie pracować w PZPN