To nie było łatwe zadanie, ale udało się je wykonać. Reprezentacja Polski wygrała najpierw z Estonią 5:1, a następnie po rzutach karnych okazała się lepsza na wyjeździe od ekipy Walii (5:4). Tym samym Biało-Czerwoni dzięki barażom zakwalifikowali się na mistrzostwa Europy.
Szansę gry w narodowych barwach otrzymał Taras Romanczuk. Piłkarz Jagiellonii Białystok debiutował w 2018 roku w towarzyskim meczu z Koreą Południową i dopiero po sześciu latach znów wybiegł na murawę w koszulce z orzełkiem na piersi. 32-latek wszedł w dogrywce spotkania z Walią.
Romanczuk otrzymał od selekcjonera Michała Probierza tylko kwadrans. "Super Express" zapytał pomocnika "Jagi", czy po tym może się czuć pewniakiem do gry na Euro 2024.
ZOBACZ WIDEO: Syn Messiego strzelił gola i się zaczęło. To nagranie to hit
- Byłoby to bardzo odważne stwierdzenie jak ona osobę, która otrzymała pierwsze powołanie po tak długiej przerwie. Fajnie było zagrać w Cardiff, a jeszcze lepiej smakowała wygrana. Na pewno nie czuję się pewniakiem. Konkurencja na mojej pozycji jest bardzo duża - stwierdził Romanczuk, który w meczu z Walią wszedł za Jakuba Piotrowskiego.
W 2018 roku kapitan Jagiellonii był przymierzany do wyjazdu na mundial w Rosji, ale ostatecznie Adam Nawałka nie zdecydował się go powołać. Po sześciu latach pojawiła się szansa wyjazdu na inny wielki turniej, jednak Romanczuk zachowuje spokój i zamierza po prostu robić swoje.
- Jeżeli chcę załapać się na Euro, to muszę każdego dnia ciężko pracować w klubie. To dzięki dobrej postawie w Jagiellonii wywalczyłem powołanie, a teraz dzięki udanej końcówce sezonu ponownie mogę na nie zapracować - powiedział.
Romanczuk oczywiście bardzo by chciał zagrać w mistrzostwach Europy. Selekcjoner Biało-Czerwonych wskazał mu drogę, którą powinien podążać. Jak na razie Jagiellonia zmierza w kierunku mistrzostwa Polski, a doświadczony pomocnik ma w tym swój udział. W niedzielę "Jaga" rozegra na wyjeździe ważny mecz w PKO Ekstraklasie na wyjeździe z Legią Warszawa, który może znacznie przybliżyć zespół z Białegostoku do tytułu.
W ramach Euro 2024 Polacy trafili do grupy D. Najpierw zmierzą się w Hamburgu z reprezentacją Holandii (16 czerwca o godz. 15:00). Następnie spotkają się w Berlinie z zespołem Austrii (21 czerwca o godz. 18:00). Na koniec zagrają w Dortmundzie z drużyną Francji (25 czerwca o godz. 18:00).
Czytaj także:
Niesamowite sceny pod hotelem Polaków! "Lewy, do spania!"
"Lewy" brutalnie szczery po awansie. "Wszystko było na nie"