Cel, jakim był awans do Euro 2024 został zrealizowany. Reprezentacja Polski po meczu pełnym emocji dopiero po rzutach karnych pokonała Walię. Po 90 minutach było 0:0, a i w dogrywce nie padła żadna bramka.
Jedenastki lepiej egzekwowali reprezentanci Polski, którzy wykorzystali wszystkie pięć prób. W ostatniej serii rzut karny zmarnował Daniel James. Jego strzał obronił Wojciech Szczęsny i tym samym Biało-Czerwoni zwyciężyli w serii jedenastek 5:4. Będą to piąte z rzędu mistrzostwa Europy, na których zagrają nasi piłkarze.
Po ostatnim karnym w polskim zespole zapanowała euforia. Nasi piłkarze ruszyli pod sektor kibiców Biało-Czerwonych, gdzie razem z nimi cieszyli się z upragnionego awansu do mistrzostw Europy. Na profilu TVP Sport pojawił się krótki filmik, na którym fani skandowali nazwisko Wojciecha Szczęsnego.
ZOBACZ WIDEO: Mamy Euro! Brak euforii wśród ekspertów pomeczowego studia
[b]
[/b]Bramkarz Juventusu nie chciał jednak wyjść przed szereg tylko w jednym rzędzie z innymi piłkarzami świętował awans.
- Wiem, że są mecze, w których gra się w piłce, ale są też takie, które po prostu trzeba wygrać, przepchnąć w jakikolwiek sposób: w 90. minucie, w 120., w rzutach karnych. W tym momencie nie ma to żadnego znaczenia. Awans daje nam odskocznię i możliwość rozpoczęcia czegoś nowego, bo to, co działo się przez ostatnie półtora roku było nieakceptowalne - powiedział Szczęsny.
Przed reprezentacją Polski dwa mecze towarzyskie przed turniejem w Niemczech. W piątek, 7 czerwca nasza kadra zmierzy się z Ukrainą. Natomiast trzy dni później dojdzie do spotkania z Turcją.
A po tych pojedynkach pozostaną już tylko ostatnie przygotowania do Euro 2024. Te rozpoczniemy meczem z Holandią, które zaplanowane jest na 16 czerwca. W kolejnym spotkaniu podopieczni Probierza rywalizować będą z Austrią, a na koniec z Francją.
Zobacz także: