Bieżący sezon jest jednym z najtrudniejszych w dotychczasowej karierze Roberta Lewandowskiego. Zaczął najgorzej od ponad dekady, a gdy na przełomie sierpnia i września wreszcie złapał wiatr w żagle, na początku października doznał urazu stawu skokowego, co wykluczyło go z gry na blisko trzy tygodnie.
Potem od 10 grudnia do 3 lutego lutego kapitan reprezentacji Polski nie był w stanie pokonać bramkarza rywali w sześciu kolejnych meczach ligowych. Później nastąpił przełom. Lewandowski znowu przypomniał o sobie światu, bo wyregulował celownik i zaczął trafiać. W bieżącym roku strzelił 10 goli, w tym dwa w 1/8 finału Ligi Mistrzów przeciwko SSC Napoli (1:1, 3:1).
Czeka ich piekło
Barca awansowała do ćwierćfinału Champions League i wciąż liczy się w walce o mistrzostwo Hiszpanii. By przedłużyć nadzieje na obronę tytułu, Duma Katalonii nie może gubić punktów. Real swój mecz 29. kolejki z Osasuną wygrał (4:2), więc zespół "Lewego" musi odpowiedzieć tym samym w spotkaniu z Atletico.
ZOBACZ WIDEO: Karetka na boisku, a piłkarze... dalej grali. Kuriozalne sceny na meczu
Do niedawna Atletico było w bardzo słabym położeniu. Zespół ze stolicy skompromitował się w półfinale Pucharu Króla, przegrywając w dwumeczu 0:4 z Athletikiem Bilbao. W La Lidze spadł natomiast na piąte miejsce. Nic nie zapowiadało tego, że ekipa Diego Simeone wyeliminuje z Ligi Mistrzów rozpędzony Inter Mediolan.
- Zobaczyliśmy zupełnie inne Atletico. Zespół Simeone udowodnił, że umie atakować i wcale nie musi się głęboko bronić. Takie sukcesy potrafią uskrzydlić. Drużyna z Madrytu będzie chciała pójść za ciosem. Miejsce rozgrywania spotkania także przemawia na ich korzyść. Atmosfera na Metropolitano jest wspaniała, co było słychać w meczu z Interem. Kibice stanęli na wysokości zadania. Doping na pewno będzie nieść gospodarzy. FC Barcelona znajdzie się w piłkarskim piekle - mówi nam Roman Kosecki, gracz Atletico w latach 1993-95.
Doceńmy "Lewego"
Barcelona ma jednak przewagę psychologiczną, bo wygrała cztery ostatnie mecze z Los Colchoneros. - Wcale nie powiedziane, że znowu tak się stanie. Mało tego. Moim zdaniem ten pojedynek może zakończyć się każdym wynikiem. Trudno wskazać faworyta, a jeszcze trudniej końcowy wynik meczu. FC Barcelona ma swoje problemy w środku pola, ale nadal wiele argumentów - zwraca uwagę Kosecki.
I tłumaczy: - W świetnej formie jest Lamine Yamal. Ilkay Gundogan to klasa sama w sobie. Nie można zapominać o Lewandowskim, który może nie będzie błyszczał przez cały mecz, ale poczeka na stosowną okazję, by pokazać swoją zabójczą skuteczność. Ostatnio robi, co do niego należy.
- Jest niezwykle doświadczony i potrafi zmylić rywali nawet ruchem bez piłki. Doskonale czyta grę. Zacznijmy go doceniać, zamiast wytykać palcami, nie lubię czegoś takiego. Z pewnością podejmie rękawicę w starciu z Alvaro Moratą, by udowodnić, że jest bardziej skuteczny. Obydwa zespoły są na fali wznoszącej, co zapowiada wielkie widowisko - przewiduje "Kosa".
Lewandowski w rywalizacji Barcelony z Atletico jeszcze nie błysnął, za to Kosecki zapisał w niej piękną kartę. Pokonał Barcę cztery razy, a mecz z października 1993 roku to dla fanów klubów z Madrytu mecz-legenda. Rojiblancos wygrali 4:3, choć przegrywali do przerwy 0:3, a Kosecki strzelił dwa gole i przy jednym asystował. Więcej TUTAJ.
Mecz Atletico Madryt - FC Barcelona w niedzielę o godzinie 21:00. Transmisja w Eleven Sports 1, dostępnym na Pilot WP. Relacja na żywo w WP SportoweFakty.
Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty
Zobacz także:
- Ogromne problemy reprezentantów Polski. "To może odbić się na barażach"
- To dlatego Griezmann odszedł