W lutym 2022 roku za naszą wschodnią granicą rozpętała się straszna wojna. Rosyjskie wojska wspomagane przez Białorusinów dokonały inwazji na Ukrainę, która rozpoczęła bohaterską walkę z najeźdźcą.
Bardzo wielu sportowców chwyciło za broń i zginęło na froncie. Jednak nie wszyscy garną się do walki w obronie ojczyzny. Nie brakuje postaw budzących kontrowersje. Ci sportowcy nie są mile widziani w Ukrainie.
Wiele wskazuje na to, że takim stanie się także Artur Murza. 23-letni piłkarz reprezentował swego czasu barwy takich ukraińskich klubów jak FK Mariupol, Wołyń Łuck, Obołoń Kijów czy Metalist Charków. Potem związał się z drużynami z Łotwy, Kazachstanu i Austrii.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ależ kontra! Wystarczyło tylko jedno podanie
Obecnie Murza pozostaje bez klubu, ale już wkrótce może się to zmienić. Aktualnie przebywa na testach w rosyjskim zespole FK Chimki. To drużyna z obwodu moskiewskiego, która przez kilka lat grała w rosyjskiej ekstraklasie. W poprzednim sezonie zanotowała jednak spadek na drugi poziom rozgrywkowy.
Dziennikarze portalu sport.24tv.ua nie mają wątpliwości, że to kolejny "zdrajca Ukrainy". Jeszcze jeden przykład sportowca, który postanowił porozumieć się z ekipą z kraju agresora. Na razie Murza wziął udział w meczu kontrolnym, w którym FC Chimki zremisowały z Krylią Sowietow 1:1. Rosyjski zespół przebywa obecnie na zgrupowaniu w Turcji.
- Szukaliśmy piłkarza bez klubu. Artur Murza trenuje z nami. Ma korzenie z Donbasu i rosyjski paszport - powiedział Andriej Tałałajew. Szkoleniowiec FC Chimki zauważył również u Ukraińca pewne braki treningowe. Z tego względu nie jest jeszcze przekonany, czy zostanie podpisany kontrakt z tym piłkarzem.
Remember ex Obolon & Metalist winger artur murza?
— Zorya Londonsk (@ZoryaLondonsk) February 26, 2024
Since 2022 he’s been in & is now a free agent…
Turns out he’s currently in on trial at… russian side fc khimki
The club’s head coach said he’s got a russian passport but unsure if he’s ready to sign him pic.twitter.com/a62dmP5nFI
Czytaj także:
Po pucharach! Kompromitacja Legii Warszawa
Podolski potwierdza doniesienia. "Muszę powiedzieć prawdę"