Ponad rok temu (4 grudnia 2022 roku) Kamil Glik po raz ostatni wystąpił w reprezentacji Polski. Miało to miejsce podczas przegranego meczu z Francją (1:3) w 1/8 finału mistrzostw świata w Katarze. Od tego momentu doświadczony obrońca znajdował się poza kadrą.
By odzyskać dawną formę, 36-latek wrócił do Cracovii, ale do tej pory rozegrał w niej raptem siedem spotkań. Plany odbudowy formy i złapania rytmu musiały pójść zatem w odstawkę. Z tego też powodu jego powrót do reprezentacji wydaje się już mało realny.
W środowisku medialnym spekuluje się, dlaczego Polski Związek Piłki Nożnej nie zorganizował Kamilowi Glikowi pożegnania z kadrą (choć trzeba zaznaczyć, że obrońca nie ogłosił zakończenia reprezentacyjnej kariery). Jako jedną z przyczyn może być domniemany konflikt z Robertem Lewandowskim. Jak do tych plotek odniósł się sam zainteresowany?
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kopnął spod własnej bramki. Zdobył wymarzonego gola
- (...) Nie wiem, przecież nie wysyłam powołań. Jeszcze rok temu byłem powoływany, pojechałem na mundial. Nie sądzę, żeby to miało jakikolwiek wpływ - powiedział Kamil Glik w rozmowie z Weszlo.com.
Dziennikarze nie zamierzali odpuszczać i ciągnęli obrońcę za język. Padło pytanie, czy między nim a Robertem Lewandowskim faktycznie jest spór. Glik odpowiedział w wymijający sposób, co daje do myślenia.
- Nic nie mówię. Komentuję tylko, dlaczego nie jestem powoływany, decyzję podejmuje selekcjoner Probierz - powiedział Glik, tym samym nie ucinając spekulacji na temat rzekomego konfliktu z kapitanem reprezentacji Polski.
W marcu reprezentacja Polski rozpocznie zmagania w barażach, których stawką będzie awans na mistrzostwa Europy w Niemczech. Biorąc pod uwagę fakt, że Glik obecnie zmaga się z kontuzją, jego występ z orzełkiem na piersi wydaje się mało realny.
Czytaj także:
Kilkaset tysięcy. Potężne pieniądze za Zielińskiego nie dla polskiego klubu
Puchar Anglii: zespół Matty'ego Casha rozbity! Kapitalny występ Chelsea