W meczu o dużym ciężarze gatunkowym Arsenal FC pokazał swoją wyższość nad aktualnym liderem Premier League. Na listę strzelców w pierwszej połowie wpisali się Bukayo Saka oraz Gabriel Magalhaes (gol samobójczy).
Do 67. minuty starcia utrzymywał się remis 1:1 "Kanonierów" z Liverpoolem. Wówczas katastrofalną w skutkach wpadkę zaliczył Alisson, który wybiegł z bramki i miał zamiar interweniować przed polem karnym.
Brazylijski bramkarz chciał zażegnać niebezpieczeństwo wybiciem. Kibice obecni na Emirates Stadium byli w ciężkim szoku, gdy fatalnie skiksował. Po zupełnie nieudanym zagraniu Alissona, do piłki dopadł jego rodak. Gabriel Martinelli z łatwością znalazł drogę do siatki.
Po interwencji Alissona, sympatycy Liverpoolu mogli przypomnieć sobie czasy, kiedy miejsce między słupkami zajmował Loris Karius. Niemiec musiał odejść z klubu po niebywałych wpadkach w finale Ligi Mistrzów.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piękne sceny tuż przed meczem. Trudno się nie wzruszyć
W doliczonym czasie dzieło zwieńczył Leandro Trossard. Arsenal zwyciężył 3:1 i zaczął odrabiać straty do prowadzącego w stawce zespołu "The Reds".
Czytaj więcej:
Hiszpanie wiedzą, co dalej z Lewandowskim w Barcelonie
Pół tuzina goli i klęska Chelsea. W Premier League może już zamykać sezon