W meczu lidera ze spadkowiczem fajerwerki tylko na trybunach. Nie tego oczekiwali kibice

Newspix / GRZEGORZ RADTKE / 058sport.pl / Na zdjęciu: DAWID BUGAJ i JAKUB ANTCZAK
Newspix / GRZEGORZ RADTKE / 058sport.pl / Na zdjęciu: DAWID BUGAJ i JAKUB ANTCZAK

Lider Fortuna I ligi, Odra Opole zremisował bezbramkowo z Lechią Gdańsk. Obie drużyny, które mają w tym sezonie spore aspiracje nie pokazały tego na boisku.

W sobotni wieczór spadkowicz z PKO Ekstraklasy - Lechia Gdańsk, który ma ambicje szybkiego powrotu do najwyższej klasy rozgrywkowej i do końca okresu transferowego się wzmacniała, pojechał do Opola na mecz z sensacyjnym liderem. W starciu z Odrą zadebiutował w polskiej lidze Tomas Bobcek, który miał przyjść do Lechii za 600 tysięcy Euro.

Ciekawe było przede wszystkim to, jak wzmocniona linia ofensywy Lechii poradzi sobie z profesorami defensywy z Opola. Siłą Odry jest właśnie to, że w 4 z 5 dotychczasowych meczów u siebie nie straciła gola. Na początku meczu obie drużyny grały spod jednej, pod drugą bramkę. Bramek z tego jednak nie było, a z biegiem czasu gra zaczęła być bardziej fizyczna i więcej akcji rozgrywanych było w środkowej strefie boiska.

Bardzo ciekawą akcję gdańszczanie przeprowadzili w 36. minucie, kiedy Bobcek podał piłkę do Luisa Fernandeza, ten oddał ją Rifetowi Kapiciowi, który jednak uderzył minimalnie nad poprzeczką bramki Artura Halucha. Również Kapić miał okazję do zdobycia gola w doliczonym czasie gry pierwszej połowy, ale jego uderzenie zostało zablokowane i do przerwy nie padł żaden gol.

ZOBACZ WIDEO: Miażdżąca krytyka reprezentacji Polski. "Trzeba zwolnić PZPN!"

W drugiej połowie przez długi czas niewiele się działo. Dopiero w 64. minucie Odra Opole miała doskonałą szansę na strzelenie gola. Z woleja uderzał Dawid Czapliński, ale piłkę dość przypadkowo złapał Bohdan Sarnawśkyj po tym, jak ta trafiła w słupek. Po chwili swoją szansę miał Tomas Bobcek, ale spektakularnie obronił Haluch.

Mijały kolejne minuty, a bramki nie padały. Na 6 minut przed końcem doliczonego czasu gry sędziowie VAR długo sprawdzali sytuację, po której nabity na rękę będącą przy ciele był piłkarz Lechii, ale pomimo protestów piłkarzy i kibiców Odry, nie było żadnej mowy o rzucie karnym.

Pomimo doliczonych 9 minut, spotkanie w Opolu zakończyło się bezbramkowym remisem i patrząc na sytuacje, które mogły się zakończyć golami, nikt nie powinien specjalnie sobie pluć w brodę. Jedyne fajerwerki na boisku odpalili na początku meczu kibice Odry, na boisku specjalnie ich nie widzieliśmy.

Odra Opole - Lechia Gdańsk 0:0

Składy:

Odra Opole: Artur Haluch - Artur Spychała, Mateusz Kamiński, Piotr Żemło, Jakub Szrek - Rafał Niziołek, Adrian Purzycki (89' Wojciech Kamiński) - Jakub Antczak, Dawid Czapliński, Borja Galan - Tomas Mikinic (89' Artur Pikk)

Lechia Gdańsk: Bohdan Sarnawśkij - Dawid Bugaj, Andrei Chindris, Elias Olsson, Conrado (46' Miłosz Kałahur) - Rifet Kapić (61' Tomasz Neugebauer), Jan Biegański (87' Louis D'Arrigo), Camilo Mena, Luis Fernandez (89' Łukasz Zjawiński), Jakub Sypek (6' Dominik Piła) - Tomas Bobcek.

Żółte kartki: Antczak, Purzycki, Kamiński, Niziołek (Odra), Bobcek, Biegański, Bugaj (Lechia).

Czytaj także: 
Przebudzenie Zagłębia
Wczesny cios w meczu Polonii Warszawa

Źródło artykułu: WP SportoweFakty