Coraz gorsza sytuacja Wisły. Odra przepłynęła się w Krakowie

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Radosław Sobolewski
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Radosław Sobolewski

Wisła Kraków prowadziła z Odrą Opole mimo gry w osłabieniu, ale ostatni kwadrans był piorunujący w wykonaniu gości. Strzelili trzy gole i wygrali 3:1, odnosząc czwarte zwycięstwo w tym sezonie.

Trener Radosław Sobolewski nie ma łatwego życia. Nie dość, że Wisła Kraków źle weszła w sezon 2023/24, to jeszcze w piątkowym meczu z Odrą Opole już od 19. minuty grała w osłabieniu po karygodnym zachowaniu Igora Sapały. 27-letni pomocnik w odstępie kilkudziesięciu sekund obejrzał dwie żółte kartki (pierwsza za ostry wślizg, druga za faul taktyczny) i sędzia Marcin Szczerbowicz wskazał mu drogę do szatni.

Mimo optycznej przewagi Odry to gospodarzom udało się wyjść na prowadzenie w doliczonym czasie pierwszej połowy. Joan Roman zagrał z rzutu wolnego, natomiast żaden z zawodników "Białej Gwiazdy" nie oddał strzału. Nic by z tego nie było, ale we wszystko wmieszał się Mateusz Kamiński i niefortunnie skierował piłkę do własnej bramki.

Goście czuli się na boisku bardzo swobodnie, ale bardzo długo brakowało z ich strony konkretów. Tylko do czasu. Między 80. i 84. minutą strzelili dwa gole i odwrócili mecz o 180 stopni. Najpierw źle na przedpolu zachował się Alvaro Raton, z czego skorzystał Piotr Żemło, a w jednej z kolejnych akcji świetnie w polu karnym zachował się Artur Pikk, wyłożył piłkę do pustej bramki i nie pomylił się Din Sula. Ten sam piłkarz w doliczonym czasie wykończył perfekcyjną kontrę Odry. Wszystko zmieniło się diametralnie i ostatecznie komplet punktów pojechał do Opola. Odra po pięciu kolejkach ma dwanaście zdobytych punktów.

ZOBACZ WIDEO: Tylko spójrz, co zrobili przed meczem z Realem Madryt. "Ojcze nasz"

I trzeba przyznać, że wygrana gości jest w pełni zasłużona. Wypracowali sobie tak dużo sytuacji, że gdyby nie odnieśli zwycięstwa, mogliby mówić o ogromnym niedosycie. W pierwszej połowie wyborne okazje mieli m.in. Jakub Antczak i Dawid Czapliński.

Antczak był sam w polu karnym, lecz strzelił źle i Alvaro Raton odbił piłkę na poprzeczkę, a po chwili z pięciu metrów źle uderzył Czapliński i ponownie górą był hiszpański bramkarz Wisły. To zemściło się w doliczonym czasie pierwszej połowy, ale na koniec nie miało większych konsekwencji.

Gospodarzom nie pomógł wspomniany Raton. Kiepskie wyjście przy bramce nie było jego jedynym błędem. Nieco wcześniej źle piąstkował piłkę przed pole karne, ale wtedy jeszcze uratowała go poprzeczka.

W drugiej połowie Wisły już praktycznie nie było na boisku. Tak wczesna czerwona kartka sprawiła, że zaczęło brakować sił, z kolei zawodnicy Odry z minuty na minutę czuli się coraz pewniej na boisku. Mieli dużo okazji, ale początkowo brakowało jednak wykończenia. Tylko czy ktokolwiek w Opolu może narzekać? Raczej wątpliwe.

Wisła Kraków - Odra Opole 1:3 (1:0)
1:0 Mateusz Kamiński (s.) 45+1'
1:1 Piotr Żemło 80'
1:2 Din Sula 84'
1:3 Din Sula 90+7'

Składy:

Wisła: Alvaro Raton - Dawid Szot, Joseph Colley, Eneko Satrustegui, Jakub Krzyżanowski (60' Bartosz Jaroch) - Miki Villar (85' Angel Baena), Igor Sapała, Kacper Duda (68' Alan Uryga), Joan Roman, Jesus Alfaro (60' Patryk Gogół) - Angel Rodado (69' Szymon Sobczak).

Odra: Artur Haluch - Mateusz Spychała, Mateusz Kamiński, Piotr Żemło, Jakub Szrek (68' Artur Pikk) - Maciej Makuszewski (90+3' Tomas Mikinic), Rafał Niziołek, Adrian Purzycki (46' Wojciech Kamiński), Jakub Antczak - Borja Galan, Dawid Czapliński (68' Din Sula).

Żółte kartki: Duda, Sapała, Rodado, Szot, Sobczak (Wisła) oraz Szrek, Purzycki, Antczak (Odra).
Czerwona kartka: Sapała 19' (Wisła, za drugą żółtą).

Sędzia: Marcin Szczerbowicz (Olsztyn).

CZYTAJ TAKŻE:
Kluby wciąż szukają wzmocnień. Wiemy jakie pensje oferują Raków, Legia i Pogoń!
Polski klub oficjalnie przejęty. Długa saga w końcu zakończona

Źródło artykułu: WP SportoweFakty