Koszmar Pogoni Szczecin trwa. Kibice gwizdali już po pół godzinie

PAP / Marcin Bielecki / Mecz PKO Ekstraklasy: Pogoń Szczecin - Radomiak
PAP / Marcin Bielecki / Mecz PKO Ekstraklasy: Pogoń Szczecin - Radomiak

Jeden tydzień, siedem straconych goli i ani jednego strzelonego - tak wygląda bilans ostatnich dni w Pogoni Szczecin. Tym razem rozczarowała na własnym stadionie. Radomiak potrafił bezlitośnie wykorzystać niemoc przeciwnika i zwyciężył 2:0.

Dla obu zespołów poprzedni mecz był dużym wydarzeniem, a zakończył się wielkim rozczarowaniem. Pogoń została zdemolowana 0:5 przez Gent w trzeciej rundzie eliminacji Ligi Konferencji Europy. W ten sposób praktycznie straciła szansę na pozostanie w pucharze dłużej niż do przyszłego tygodnia. Z kolei Radomiak przegrał 0:1 z Cracovią na otwarcie stadionu. Radomianie zmarnowali multum sytuacji podbramkowych, za co zostali ukarani.

Trener Jens Gustafsson dokonał trzech zmian w składzie Pogoni. Szwed wstawił do jedenastki Danijela Loncara za kontuzjowanego Benedikta Zecha, a także Rafała Kurzawa za Mateusza Łęgowskiego i Alexandra Gorgona za Lukę Zahovicia. W bramce pozostał, bo musiał, Bartosz Klebaniuk, czyli antybohater z Gandawy.

Bramkarz zmienił się w Radomiaku. Trener wystawił Alberta Posiadałę zamiast Filipa Majchrowicza. W polu ta sama dziesiątka miała możliwość zrehabilitowania się za ostatnie niepowodzenie. Zresztą trener Constantin Galca mówił na konferencji prasowej, że miał do zarzucenia piłkarzom głównie nieskuteczność.

ZOBACZ WIDEO: Nieprawdopodobne sceny. Cieszył się z gola ze środka boiska, a po chwili...

Mecz rozpoczął się festiwalem rzutów rożnych. Drużynom udało się nawet dojść do strzałów, ale Grekom brakowało dokładności. Nad bramką Radomiaka strzelił Eftyhymis Koulouris, a nad bramką Pogoni uderzył Christos Donis. Te próby można było nazwać ostrzegawczymi. Po nich do głosu doszli goście.

Radomiak wyczekał na dogodny moment do ataku w 20. minucie i zdobył prowadzenie 1:0. Podanie Christosa Donisa poturlało się między Leonardo Koutrisem oraz Mariuszem Malcem do Lisandro Semedo. Skrzydłowy miał dużo miejsca i oddał uderzenie w kierunku dalszego narożnika w bramce Bartosza Klebaniuka. Wcześniej zawalili w rozegraniu Efthymis Koulouris oraz Kamil Grosicki.

Radomianie byli skuteczniejsi niż w poprzednim meczu przeciwko Cracovii i w 27. minucie powiększyli wynik na 2:0. Mateusz Cichocki główkował przy dalszym narożniku po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Rafała Wolskiego. Tym razem na czele listy winnych stracie gola był Leonardo Koutris, który podarował Radomiakowi korner.

Radomiak spokojnie dowiózł prowadzenie 2:0 do końca pierwszej połowy meczu. Pogoń została wygwizdana po niespełna dwóch kwadransach, ponieważ proste błędy w obronie szły w parze z niemocą w ataku. Była tylko jedna stuprocentowa szansa na poprawienie wyniku, ale Linus Wahlqvist nie poradził sobie w sytuacji sam na sam z Albertem Posiadałą.

W przerwie od razu podwójna zmiana Jensa Gustafssona, a krótko po niej pierwsza za kadencji Szweda w Pogoni żółta kartka za awanturowanie się. Nawet Gustafsson nie wytrzymywał ciśnienia. Niezmiennie groźniejsi byli radomianie i mogli zamknąć mecz strzałem Luisa Machado po dośrodkowaniu Lisandro Semedo.

Druga połowa była szarpana. Radomiak nie wykorzystywał szans na zdobycie trzeciego gola, a Pogoń nie potrafiła złapać kontaktu. Powinien to zrobić Kamil Grosicki, ale po podaniu Adriana Przyborka strzelił w nogi Alberta Posiadały. Raz spiker pogrzał atmosferę piosenką towarzyszącą golom Pogoni, ale wystarczyła odrobina czujności, żeby zobaczyć faul Luki Zahovicia przed jego strzałem.

Pogoń Szczecin - Radomiak 0:2 (0:2)
0:1 - Lisandro Semedo 20'
0:2 - Mateusz Cichocki 27'

Składy:

Pogoń: Bartosz Klebaniuk - Linus Wahlqvist (76' Paweł Stolarski), Danijel Loncar, Mariusz Malec, Leonardo Koutris (63' Leonardo Borges) - Joao Gamboa, Rafał Kurzawa (46' Luka Zahović) - Wahan Biczachczjan (46' Marcel Wędrychowski, 63' Adrian Przyborek), Alexander Gorgon, Kamil Grosicki - Efthymis Koulouris

Radomiak: Albert Posiadała - Jan Grzesik, Raphael Rossi, Mateusz Cichocki, Dawid Abramowicz - Roberto Alves, Christos Donis (62' Frank Castaneda) - Lisandro Semedo (82' Mike Cestor), Rafał Wolski (62' Luizao), Luis Machado (82' Michał Kaput) - Pedro Henrique (85' Leonardo Rocha)

Żółte kartki: Semedo, Rossi, Henrique (Radomiak)

Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń)

Czytaj także: Klub z PKO Ekstraklasy pokazał nietypową dla siebie koszulkę
Czytaj także: Minęło 18 lat. Majdan dostał 48 godzin. "Inaczej go zabijemy"

Komentarze (1)
avatar
Aaa K
13.08.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
PISAŁEM, ŻE KAMIL GLIK ZABEZPIECZYŁBY TYŁY. POGOŃ MA MĄDRYCH DECYDENTÓW DOGADAJCIE SIĘ. CZASEM SKĄPIĆ KASĘ OBRACA SIĘ PRZECIW KLUBOWI.