Nie był to udany mecz dla FC Barcelony. Duma Katalonii po raz drugi z rzędu bezbramkowo zremisowała. Znów zawiódł Robert Lewandowski, który nie miał zbyt wielu szans na to, by powiększyć swój strzelecki dorobek. Tym samym Real Madryt odrobił kolejne dwa punkty do Barcy. Różnica wynosi 11 "oczek".
Po spotkaniu Xavi miał zastrzeżenia do stanu boiska. Konkretnie chodziło mu o zbyt wysoką trawę. Jego wypowiedź była kuriozalna.
- Stan murawy miał wpływ na nas. Bardzo trudno grać w takich warunkach. To nie był jednak decydujący czynnik. Nie graliśmy dobrze - powiedział podczas konferencji prasowej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bajeczny gol 17-latka z Legii
- Tutaj nie można grać w piłkę. Dla mnie to nie jest futbol. To inny sport: piękny, bo małe kluby mogą rywalizować z większymi. I to jest dobre dla kibiców, ale oni chcą też oglądać grę w piłkę. Lepsza jakość zatrzymała się na murawie. Trawa nam przeszkodziła. To ciężki teren - dodał Xavi.
Taką wypowiedzią szkoleniowca Barcelony był zaskoczony trener Getafe CF. Jego zdaniem wszystko było zgodnie z obowiązującymi w La Liga przepisami.
- Nie graliśmy na kamieniach czy na ziemi. Stan boiska był wspaniały, taki sam dla obu drużyn. W Barcelonie trawa jest bardzo krótka, a my gramy w takich warunkach, jakie są dla nas najlepsze. Czy nadal rozmawiamy o piłce? Może o Formule 1 i oponach? - powiedział Quique Sanchez Flores.
Czytaj także:
Będzie zaskakujący transfer Zielińskiego? Włosi ustalili, ile trzeba za niego zapłacić
Zdecydowała końcówka. Kapitalny mecz Legia - Lech