- Na ten mecz miałem dwa cele. Chciałem udanie powrócić na ławkę po ostatnich kłopotach zdrowotnych, a także sprawić, by zespół powetował sobie niepowodzenia w poprzednich kolejkach. Jedno i drugie udało się zrealizować, więc jestem bardzo zadowolony. Cały tydzień pracowaliśmy nad przygotowaniem dobrej taktyki i okazuje się, że te działania nie poszły na marne. Myślę, że spotkanie mogło się podobać. Sytuacji strzeleckich było sporo, poza tym nie brakowało walki. Górnik to wielka drużyna, dlatego wygrana ma dla nas ogromne znaczenie. Mamy już 22 punkty, a w końcówce rundy czekają nas trzy pojedynki u siebie. Jeśli wszystko potoczy się po naszej myśli, to przerwę zimową spędzimy na bardzo wysokiej pozycji w tabeli - powiedział Bogusław Baniak.
W dużo gorszym nastroju niż "Bebeto" był Ryszard Komornicki. Jego zespół, mimo że jechał do stolicy Wielkopolski w roli faworyta, musiał przełknąć gorycz porażki. - Gratuluję gospodarzom, bo zapracowali sobie na to zwycięstwo. Wynik jest sprawiedliwy. Popełniliśmy zbyt wiele prostych błędów w defensywie i ponieśliśmy konsekwencje. W pierwszej połowie moi piłkarze spisywali się jeszcze całkiem nieźle, ale po zmianie stron było już dużo gorzej. W końcówce zabrakło nam determinacji, dlatego nie byliśmy w stanie zdobyć choćby jednego punktu - ocenił szkoleniowiec Trójkolorowych.
Zabrzanie mieli spore problemy w ofensywie, zwłaszcza że już w 14. minucie boisko musiał opuścić kontuzjowany Przemysław Pitry. Tymczasem na ławce rezerwowych nie było zawodnika, który mógłby z powodzeniem zastąpić byłego gracza Lecha Poznań. Dlaczego w kadrze gości nie pojawił się Dawid Jarka? - Ten piłkarz miał ostatnio kłopoty z mięśniem, poza tym nie do końca przekonuje mnie jego postawa na treningach - wyjaśnił "Koko".
Komplet oczek powędrował na konto Warty, jednak radość gospodarzy zmąciło zachowanie Błażeja Jankowskiego, który już po po zakończeniu rywalizacji wypowiedział w kierunku arbitra wiele niepochlebnych słów i otrzymał czerwoną kartkę. Bogusław Baniak nie krył rozczarowania postawą swojego defensora. - Prawda jest taka, że gdyby Błażej panował nad emocjami, to dziś być może grałby w ekstraklasie, bo umiejętności na pewno mu nie brakuje. Wiele razy już wspominałem, że przydałby nam się regulamin kar. Wtedy moglibyśmy temperować takie zachowania.
"Jankes" zostanie zapewne zdyskwalifikowany i nie zagra w kilku najbliższych spotkaniach. Kto go zastąpi? - Będzie to najprawdopodobniej Sebastian Przybyszewski, który wyleczył już uraz, a ostatnio na treningach prezentował się bardzo solidnie. Poważnie rozważam wystawienie go w pierwszym składzie na mecz z Górnikiem Łęczna - oznajmił opiekun Warty.