Lech Poznań walczy o największy sukces od 50 lat! Znów chce przejść do historii

PAP / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: piłkarze Lecha Poznań podczas treningu
PAP / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: piłkarze Lecha Poznań podczas treningu

Jeśli Lech Poznań wyeliminuje Djurgardens IF, będzie to największy sukces polskiego futbolu klubowego od ponad 50 lat! Mistrz Polski staje przed wielką szansą.

Dwumecz z wicemistrzem Szwecji wywołuje wśród kibiców "Kolejorza" ogromne zainteresowanie i na trybunach Stadionu Miejskiego pojawi się komplet publiczności.

Trener John van den Brom nie ukrywa ekscytacji. - Najważniejsze, że jesteśmy gotowi. Nie ma nowych urazów, będą pełne trybuny. Widać było, jak nas to poniosło w rewanżu z FK Bodo/Glimt. Wsparcie kibiców w połączeniu z jakością, jaką posiadamy, daje nam szanse na sukces. Przed dwumeczem z Norwegami wszyscy mówili o pisaniu historii, teraz możemy dołożyć kolejną jej część - przyznał.

Czekamy pół wieku

Eliminując FK Bodo/Glimt, lechici przełamali 32-letnią niemoc polskich klubów. Od awansu Legii Warszawa do półfinału Pucharu Zdobywców Pucharów w sezonie 1990/1991, nie zdarzyło się, by reprezentant naszej ligi przeszedł wiosenną rundę pucharów.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: dla takich akcji przychodzi się na stadion

Teraz można zdjąć następną klątwę. Przejście dwóch takich etapów byłoby najlepszym wynikiem od edycji 1969/1970. Wtedy Górnik Zabrze dotarł aż do finału Pucharu Zdobywców Pucharów.

Czy Djurgardens IF to przeciwnik, którego mistrz Polski może pokonać? Trener van den Brom nie chce mówić o słabszych stronach Szwedów. - Są tu pewne podobieństwa do FK Bodo/Glimt, jednak w analizie szuka się przede wszystkim mocnych stron rywala, żeby być jak najlepiej przygotowanym. Patrzy się, jak buduje akcje i jak wygląda w fazach przejściowych. To we współczesnym futbolu jest bardzo ważne - podkreślił.

- Wyłapujemy też oczywiście słabsze elementy, ale trzeba się skupiać przede wszystkim na sobie. Jeśli zagramy na miarę swojego potencjału, mamy dużą szansę na sukces. Djurgardens IF gra systemem 4-3-3, my też, zatem musimy realizować taktykę lepiej niż przeciwnik - zaznaczył.

Dobra sytuacja kadrowa

"Kolejorz" uniknie poważniejszych ubytków. W drużynie nie ma nowych kontuzji. Możliwe są tylko absencje Barry'ego Douglasa i Lubomira Satki, którzy leczyli urazy i aktualnie odbudowują formę.

Rośnie rola w zespole Afonso Sousy, a to zwiększa pole manewru w doborze składu. - Ten zawodnik potrzebował czasu na adaptację, zwłaszcza pod względem fizycznym. To już nastąpiło. Jego jakość piłkarską znaliśmy od początku. Teraz jest dobrą opcją na pierwszą jedenastkę, choć nie ujawnię, czy się w niej znajdzie - oznajmił Holender.

Starcie ze Szwedami poprowadzi Stephanie Frappart. Dotąd "Kolejorzowi" kobiety nie sędziowały. - To dla nas żaden problem. Pani sędzia pracowała na mistrzostwach świata i spisała się dobrze. Wykonuje swoją pracę właściwie, dlatego podchodzimy do całej sprawy zupełnie normalnie - dodał van den Brom.

Pierwszy mecz 1/8 finału Ligi Konferencji Europy Lech Poznań - Djurgardens IF rozpocznie się w czwartek o godz. 21.00. Transmisja w TVP Sport oraz Viaplay.

Rewanż zaplanowano tydzień później o godz. 18.45.

Czytaj także:
Oficjalnie: Raków Częstochowa ma nowego prezesa. Już pracował w PKO Ekstraklasie
Oficjalnie: transfer z Legii Warszawa do Warty Poznań

Źródło artykułu: WP SportoweFakty