Po mistrzostwach świata w Katarze, w Polsce więcej mówiło się o tym, co wydarzyło się po samym turnieju. Głównym tematem rozmów medialnych była oczywiście afera premiowa ujawniona przez Wirtualną Polskę.
Wciąż tak naprawdę nie dowiedzieliśmy się, jak wyglądał przebieg rozmów między sztabem szkoleniowym a piłkarzami oraz tego, jaką rolę odegrał w całej tej aferze premier Mateusz Morawiecki. Niedomówień jest bardzo dużo.
Ten temat mimo upływu czasu wciąż jest bardzo interesujący, co potwierdził program "Liga+ Extra" na antenie Canal+ Sport. Jego gościem był reprezentant Polski - Kamil Grosicki. Skrzydłowy usłyszał pytanie o Czesława Michniewicza.
- Czy gdyby nie afera premiowa, to Czesław Michniewicz utrzymałby stanowisko selekcjonera reprezentacji Polski? - zapytał prowadzący. Grosicki wyraźnie nie chciał odpowiadać na tak postawione pytanie.
Wobec tego "Grosik" postanowił wykorzystać "pomidora", czyli de facto uciec od odpowiedzi i przejść do następnej kwestii. Taki przebieg nie wyjaśnia absolutnie sytuacji, która się wydarzyła, a wręcz zwiększa wątpliwości.
Czytaj także:
Z mundialu będą wracać w strachu. Grozi im nawet kara śmierci
Tragedia w Katarze. Pojechał tam, by zajmować się mundialem
ZOBACZ WIDEO: To ich obserwował w weekend selekcjoner. Padają konkretne nazwiska