Ta wiadomość zmroziła fanów piłki nożnej na całym świecie. W piątek 16 grudnia w szpitalu w Rzymie zmarł na białaczkę Sinisa Mihajlović, znana i lubiana postać serbskiego futbolu. Były obrońca, potem trener, miał 53 lata (więcej TUTAJ).
W sobotę w Katarze odbył się mecz o 3. miejsce Mistrzostw Świata 2022, w którym Chorwacja pokonała Maroko (2:1), zdobywając brązowe medale.
Co zastanawia, to fakt że FIFA nie zdecydowała się uczcić pamięci byłego reprezentanta Jugosławii (a także Serbii i Czarnogóry) minutą ciszy przed małym finałem tegorocznego mundialu. Wielu obserwatorów czekało na to.
Hołd zmarłemu oddał za to prezydent światowej federacji Gianni Infantino. Działacz w specjalnym oświadczeniu podkreślił, że Mihajlović pozostawił po sobie trwały ślad w piłce nożnej i nie tylko.
"Jestem głęboko zasmucony wiadomością o śmierci Sinisy Mihajlovicia, jednego z najbardziej znanych serbskich piłkarzy i trenerów. Na boisku jego rzuty wolne ucieleśniały pasję i poświęcenie dla piękna gry, pozostawiając trwały ślad w świecie sportu, a jego śmierć jest wielką stratą dla nas wszystkich" - powiedział Infantino, cytowany przez fifa.com.
Zobacz:
Świat sportu żegna Mihajlovicia. Wpis Bońka chwyta za serce