Jest kolejna decyzja FIFA. Szymon Marciniak coraz bliżej wielkiej chwili

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Szymon Marciniak
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Szymon Marciniak

FIFA ogłosiła decyzję dotyczącą arbitra na półfinałowy mecz MŚ 2022 Argentyny z Chorwacją. Będzie nim Włoch Daniele Orsato. To zwiększa szansę na finał dla Szymona Marciniaka.

Do tej pory Szymon Marciniak na Mistrzostwach Świata 2022 prowadził dwa mecze. Polak był głównym sędzią hitu grupy D, w którym Francja zmierzyła się z Danią. Potem - w 1/8 finału mundialu Katar 2022 - otrzymał spotkanie Argentyny z Australią. Teraz Polak jest brany pod uwagę przy prowadzeniu jednego z najważniejszych meczów MŚ 2022.

Po każdej fazie mundialu część FIFA skraca listę arbitrów i część z nich wysyła do domu. Marciniak i jego asystenci mają pozostać w Katarze do końca mistrzostw. To oznacza, że Polak poprowadzi jedno z najważniejszych spotkań.

Wiadomo już, że nie będzie to półfinałowe starcie reprezentacji Argentyny z Chorwacją. Światowa federacja na to spotkanie wyznaczyła włoskiego arbitra Daniele Orsato. 47-letni Włoch prowadził na tym mundialu mecz otwarcia oraz spotkanie Argentyny z Meksykiem.

ZOBACZ WIDEO: Polski sędzia walczy o finał mistrzostw świata. Listkiewicz jest pewny jednej rzeczy

To oznacza, że Marciniak jest wciąż brany pod uwagę przy prowadzeniu meczu wyłaniającego mistrza świata. Przypomnijmy, że w drugim półfinale zagrają Maroko i Francja.

Półfinał Argentyna - Chorwacja zaplanowany jest na wtorek 13 grudnia, a jego początek wyznaczono na godzinę 20:00. Dzień później odbędzie się drugie półfinałowe starcie. Z kolei mecz o trzecie miejsce odbędzie się w sobotę 17 grudnia, a finał w niedzielę 18 grudnia. Oba mecze rozpoczną się o godzinie 16:00.

Transmisje z najważniejszych meczów mundialu dostępne będą na antenie TVP1, który można obejrzeć również w Pilot WP. Tekstowe relacje przeprowadzi portal WP SportoweFakty.

Czytaj także:
Poruszające słowa Ronaldo. "Sen był piękny, dopóki trwał"
"Co za bezczelność". Słowa Krychowiaka wywołały burzę

Źródło artykułu: WP SportoweFakty