Na szczęście ten serial już się kończy - rozmowa z Maciejem Tatajem, napastnikiem Dolcanu Ząbki

Na koniec miesięcznego maratonu meczów rozgrywanych co trzy dni Dolcan niespodziewanie zremisował w sobotę u siebie z MKS-em Kluczbork. Ząbkowianom udało się wywalczyć punkt w 88. minucie spotkania po golu Marcina Korkucia. Do meczu z Pogonią będziemy mieli więcej czasu na przygotowanie się do spotkania i odpoczynek - mówił po spotkaniu w Ząbkach w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl najlepszy strzelec Dolcanu Maciej Tataj.

Jerzy Mitczuk: Jak Pan oceni waszą grę w spotkaniu z MKS-em Kluczbork?

Maciej Tataj: Mogliśmy przegrać to spotkanie a przed meczem zakładaliśmy, że zdobędziemy trzy punkty z beniaminkiem. Naprawdę nas zaskoczyli bardzo bardzo dobrą grą. Dziwie się, że mają tylko tyle punktów, bo grali bardzo dobrze, mieli sporo sytuacji do strzelenia gola. Nam z kolei nie szło wyraźnie, nie udawało się przez długi czas nic strzelić, nie mieliśmy klarownych sytuacji, za to dużo strzałów i dośrodkowań no i niestety w Ząbkach został tylko jeden punkt.

Mimo remisu cały czas jesteście w czołówce I ligi. Z czego wynika wasza niespodziewanie dobra gra na początku tego sezonu?

- Nasze dobre wyniki i skuteczna gra jest kontynuowana od początku rundy wiosennej ubiegłego sezonu. Zdobyliśmy w ubiegłych rozgrywkach w drugim półroczu 29 punktów. Przełożyło się to jak widać na mecze jesienne, gdyż mamy jeszcze bardziej doświadczony zespół i jesteśmy coraz bardziej ograni w rozgrywkach I ligowych.

Czy jesteście w stanie do końca sezonu utrzymać się na jednym z czołowych miejsc tabeli?

- Naszym założeniem na ten sezon jest zająć lepsze miejsce od ósmego, które zajęliśmy w ostatnim sezonie. Ludzie za bardzo uwierzyli, że gramy o awans. Apeluje o spokój w tych sprawach. Chodzi nam o to, żeby zdobywać jak najwięcej punktów i zająć jak najwyższe miejsce, które jest w naszym zasięgu. Czy to się uda, zobaczymy na zakończenie sezonu.

W ostatnich trzech tygodniach rozegraliśmy sześć spotkań. Czy czujecie już zmęczenie początkiem obecnego sezonu?

- Na szczęście ten serial już się kończy. Na pewno jesteśmy trochę zmęczeni, co widać było w ostatnich dwóch spotkaniach przeciwko Sandecji i Kluczborkowi. Do meczu z Pogonią będziemy mieli więcej czasu na przygotowanie się do spotkania i odpoczynek. Można będzie popracować i odzyskać straconą świeżość, której brakowało nam w ostatnim meczu.

Zdobył Pan już siedem bramek w obecnych rozgrywkach. Czy myśli Pan o koronie króla strzelców?

- Nie, nie. Absolutnie nie. Tyle osób mnie już o to pytało. Mam zamiar i nadzieję zdobywać bramki, bo jak każdy napastnik bardzo to sobie cenię. Ważne, żebyśmy dzięki moim bramkom czy bramkom kogokolwiek z drużyny zdobywali jak najwięcej punktów.

Grał Pan w swojej karierze w Polonii Warszawa, kiedy ta grała w II lidze. Czy mógł by Pan porównać obecny zespół Dolcanu do tamtej Poloni.

- Na pewno na obecną chwilę Dolcan ma więcej punktów niż ta Polonia z 2007 roku. Jednak bardzo trudno jest porównać te dwa zespoły, gdyż jest między nimi przepaść. W tedy w Polonii były większe nazwiska niż są w Ząbkach. Mimo tego Dolcan osiąga lepsze wyniki. Były to jednak dwie zupełnie inne bajki.

Z którym zawodnikiem ofensywnym gra się Panu najlepiej? Może z Piotrem Kosiorowskim, który ma najwięcej asyst?

- Nie chcę się wypowiadać za bardzo na ten temat, żeby nie wyróżnić jednego kolegę nad innych. Zarówno w ataku gra mi się dobrze z Andrzejem Stretowiczem jak i z Benjaminem Imehem. Na pewno dobrze mi się gra z Piotrkiem Kosiorowskim, gdyż ma on najwięcej asyst przy moich bramkach. Natomiast to trener ustala skład a czy ja będę grał z Andrzejem czy z Benjaminem, to nie ma dla mnie żadnej różnicy. Ja się zawsze podporządkowuje decyzjom trenera.

Na mecze Dolcanu przychodzi coraz to więcej kibiców, doping jest na lepszym poziomie niż jeszcze pół roku temu. Łatwiej wam się teraz gra?

- Na pewno tak. Jest coraz fajniej, atmosfera coraz bardziej przypomina tą, która jest na większych meczach. Mimo tego, że jest coraz zimniej, jest coraz gorsza pogoda, to kibiców przybywa, co nas bardziej cieszy. Mam nadzieję, że kibice coraz liczniej będą się tutaj zjawiać by nas wspierać na meczach.

Źródło artykułu: