W czwartek 20 października Czesław Michniewicz ogłosił szeroką kadrę reprezentacji Polski na zbliżające się mistrzostwa świata. Selekcjoner zaskoczył swoimi niektórymi decyzjami zarówno względem piłkarzy powołanych jak i tych, którzy na mundial ostatecznie nie pojadą. O wyjazd do Kataru powalczy 47 piłkarzy, a oficjalny skład drużyny narodowej zostanie podany 10 listopada.
Największe niespodzianki na liście Michniewicza wzbudziło dwóch piłkarzy Legii Warszawa - Artur Jędrzejczyk i Maik Nawrocki. Selekcjoner przekonuje, że chciał tych graczy powołać już wcześniej, ale wówczas zablokowały ich sprawy zdrowotne.
Po sobotnim meczu Legii z Pogonią Szczecin (1:1) Nawrocki przyznał, że nie spodziewał się takiego wyróżnienia ze strony szkoleniowca Biało-Czerwonych. - Szeroka kadra Polski? Bardzo się ucieszyłem, choć byłem też trochę zaskoczony powołaniem. To ogromny bodziec motywacyjny - przyznał 21-latek.
- Jeszcze nie rozmawiałem z trenerem Michniewiczem. Cieszę, że nie jestem daleko od reprezentacji, ale na mundial będzie bardzo trudno pojechać. Robię swoje i zobaczymy, co się wydarzy. Z "Jędzą" żartujemy sobie, że albo pojedzie on, albo razem w pakiecie. Tak było w poprzednim roku. Artur jest w dobrej formie i zasługuje na powołanie - dodał obrońca stołecznej ekipy.
Nawrocki jest wychowankiem Werderu Brema, natomiast do Legii trafił w czerwcu 2021 roku. Na swoim koncie ma już rozegranych 39 spotkań w barwach "Wojskowych" oraz jednego gola.
Zobacz też:
Była potęga chce kupić Ronaldo. Negocjacje już w listopadzie
Reprezentant Polski mocno pokiereszowany. Polała się krew
ZOBACZ WIDEO: Polskie kluby zarobią na mundialu? "To duża kwota"