Wicemistrz Polski Raków Częstochowa nie dał szans Legii Warszawa, rozbijając Wojskowych 4:0.
- Na pewno nie mieliśmy takiego planu. Zespoły chciały grać po swojemu, utrzymywać się przy piłce, pressować. Na początku mieliśmy kilka dobrych momentów. Po rzucie karnym graliśmy zbyt pasywnie. Po przerwie zaczęliśmy grać dobrze. Brakowało nam jednak determinacji w niektórych fragmentach boiska. Zbyt łatwo straciliśmy drugą bramkę, ona zamknęła mecz. Podjęliśmy ryzyko, co w efekcie zaburzyło naszą grę. To dobra lekcja dla nas. W piątek oczekuję znacznie lepszego meczu. To ważne, bo ostatnie spotkanie przed przerwą na mecze reprezentacji Polski - ocenił potyczkę trener Legii Kosta Runjaić.
Zadowolony, ale także częściowo zmartwiony po efektownym zwycięstwie był szkoleniowiec gospodarzy. - Jedyny ból to uraz Czyża. Trzymamy kciuki, aby nie było to nic poważnego. Potrzebowaliśmy normalnego mikrocyklu. Dawno nie mieliśmy na to czasu. Musieliśmy odpocząć po maratonie. Drużyna pokazała, że wróciła do dyspozycji. Z takim przeciwnikiem jak Legia, to duża sztuka wygrać 4:0. - powiedział po spotkaniu trener Rakowa Marek Papszun. - W meczu z Radomiakiem musimy potwierdzić zwyżkę formy - dodał.
Czytaj także:
PKO Ekstraklasa: Raków blisko podium, ogromny tłok na szczycie, zobacz tabelę
III liga. Klęska Zawiszy Bydgoszcz. Wieczysta Kraków tylko z punktem
ZOBACZ WIDEO: Kto będzie mistrzem Polski? "Oni po cichu robią swoje"