Król strzelców zawiódł. Puszcza lepsza w rzutach karnych

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: piłkarze Puszczy Niepołomice
WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: piłkarze Puszczy Niepołomice
zdjęcie autora artykułu

Podbeskidzie Bielsko-Biała raz jeszcze nie stanęło na wysokości zadania na własnym stadionie i przegrało 0:1 z Puszczą Niepołomice. Doskonałej szansy na doprowadzenie do remisu nie wykorzystał w doliczonym czasie Kamil Biliński.

Po letnim okresie przygotowań piłkarze Podbeskidzia wystartowali obiecująco i zakradli się na podium w tabeli. W sobotę zmierzyli się u siebie z Puszczą Niepołomice, która w tym sezonie radzi sobie lepiej na własnym stadionie niż na wyjazdach. Podopieczni Tomasza Tułacza potrafią jednak w dobrym dniu być niewygodni dla każdego pierwszoligowca.

Bielszczanie atakowali między innymi z udziałem Maksymiliana Sitka, który w przeszłości był skrzydłowym Puszczy. Drużyna z Małopolski odpowiadała swoimi akcjami, a zdobyć dla niej prowadzenie próbowali Hubert Tomalski oraz Michał Koj. Ani gospodarzom, ani gościom nie udało się jednak przymierzyć do bramki w pierwszej połowie.

W 34. minucie Puszcza straciła podstawowego bramkarza. Zbierający dobre recenzje Kewin Komar dwukrotnie ucierpiał i po drugiej interwencji medyków, już nie zdecydował się na pozostanie na boisku. Zmiennikiem Komara był Franciszek Wróblewski.

ZOBACZ WIDEO: Kto lepszy? Lewandowski czy Boniek? Nasi eksperci odpowiadają!

Po przerwie Wróblewski został przetestowany strzałem Krzysztofa Drzazgi i nie pozwolił sobie na przepuszczenie piłki do bramki. Podobnie było po następnej próbie Maksymiliana Sitka. Puszcza przetrwała to wszystko i odpowiedziała w końcówce podstawowego czasu.

W 82. minucie goście rozstrzygnęli mecz strzałem Łukasza Sołowieja na 1:0 z rzutu karnego. Jedenastka została przyznana Puszczy za faul Ezequiela Bonifacio. Podbeskidzie miało jeszcze ogromną szansę na doprowadzenie do remisu - także Górale wykonali rzut karny po przewinieniu na Tomaszu Jodłowcu, ale nie wykorzystał go w doliczonym czasie Kamil Biliński.

W ostatnim sobotnim meczu w Fortuna I lidze Bruk-Bet Termalica Nieciecza wygrał 2:1 ze Stalą Rzeszów. Na pierwszego gola Wiktora Bierzyckiego beniaminek odpowiedział po zaledwie dwóch minutach. Starcie rozstrzygnął po przerwie Muris Mesanović. Piłka znalazła się raz jeszcze w bramce Pomarańczowych, ale trafienie Ramila Mustafajewa zostało anulowane przez sędziów.

7. kolejka Fortuna I ligi:

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Puszcza Niepołomice 0:1 (0:0) 0:1 - Łukasz Sołowiej (k.) 82'

Bruk-Bet Termalica Nieciecza - Stal Rzeszów 2:1 (1:1) 1:0 - Wiktor Biedrzycki (k.) 19' 1:1 - Dominik Marczuk 21' 2:1 - Muris Mesanović 59'

# Drużyna M Z R P Bramki Pkt
1
34
19
9
6
58:36
66
2
34
17
11
6
48:33
62
3
34
16
13
5
55:37
61
4
34
18
6
10
61:38
60
5
34
16
10
8
49:36
58
6
34
14
9
11
57:44
51
7
34
12
13
9
56:47
49
8
34
13
9
12
56:45
48
9
34
11
13
10
42:39
46
10
34
12
9
13
44:54
45
11
34
10
12
12
33:43
42
12
34
9
13
12
40:45
40
13
34
10
9
15
46:52
39
14
34
9
11
14
43:51
38
15
34
10
7
17
39:48
37
16
34
9
4
21
19:50
31
17
34
5
12
17
35:57
27
18
34
5
12
17
28:54
27

Czytaj także: Znalazł się mocny na Wisłę Kraków. Sama zrobiła sobie krzywdę Czytaj także: Zagłębie Sosnowiec nie przetrwało w dziesięciu

Źródło artykułu: