Kontrakt gwiazdy reprezentacji Anglii wygasa 30 czerwca 2024 roku, a sam Tottenham zakwalifikował się do nowej edycji Ligi Mistrzów. W Bayernie Monachium jednak Harry Kane miałby dużo większe szanse wygrać prestiżowe rozgrywki. Latem media wielokrotnie donosiły, że Bayern kontaktował się z przedstawicielami Kane'a.
Pozyskanie Anglika w tym momencie byłoby bardzo drogie. To jednak nie wszystko. Nie dość, że trzeba byłoby zapłacić ogromną kwotę transferu, to pensja Anglika jest większa niż ta Roberta Lewandowskiego.
- Tak duża jakość ofensywna, jaką mamy, jest rzadkością w Europie. Mamy czterech zawodników o niemal takich samych umiejętnościach, którzy mogą grać na każdej pozycji. Zadaniem trenera jest uporządkowanie tego - podsumował dyrektor sportowy Hasan Salihamidzić, dając do zrozumienia, że mistrzowie Niemiec zakończyli transfery ofensywnych graczy.
ZOBACZ WIDEO: Zdradzamy szczegóły prezentacji "Lewego". Kiedy pierwszy gol dla Barcelony? - Z Pierwszej Piłki #14
Tym samym Bawarczycy przystąpią do nowego sezonu bez klasycznej "9". Wspomniany Salihamidzić nie rozpacza jednak z tego powodu. Wręcz przeciwnie.
- Na razie idziemy inną droga. Manchester City i Liverpool od lat odnoszą sukcesy bez klasycznej dziewiątki - dodał Chorwat dla Sueddeutsche Zeitung.
Kane w minionym sezonie wystąpił łącznie w 50 spotkaniach. Po słabszym początku udało mu się odnaleźć odpowiednią dyspozycję. Strzelił we wszystkich rozgrywkach 27 goli oraz zanotował 10 asyst. Obecnie kapitan reprezentacji Anglii wyceniany jest przez portal transfermarkt.de na 100 mln euro.
Zobacz także:
Ogromne kłopoty FC Barcelony. Dwie gwiazdy nagle wezwane na dywanik
Trzeba to powiedzieć wprost. "Lewy" nadal w cieniu Bońka (OPINIA)