- Pierwszy występ nie był taki zły. Niemniej wiem, że mogę grać lepiej. Naszą drużynę też stać na jeszcze więcej. Choć najważniejsze było dla nas zwycięstwo aby nabrać pewności przed kolejnymi spotkaniami - mówi nam Rui Filipe da Cunha Correia, czyli Nene.
To jeden z nowych piłkarzy Jagiellonii Białystok. Miał on okazję do debiutu w PKO Ekstraklasie w wygranym meczu z Piastem Gliwice (2:0) i podczas nieco ponad godziny na boisku pokazał się z niezłej strony. Dobrze się ustawiał, dość spokojnie rozgrywał piłkę i ogólnie realizował zadania powierzone mu przez trenera Macieja Stolarczyka.
Zadanie nr 1 - zwiększyć posiadanie piłki
Co prawda podczas premierowego występu Nene nie zaprezentował piłkarskich "fajerwerków", ale z tym należało się liczyć po zapowiedziach portugalskich dziennikarzy. Niepokoić mogło jedynie, że niedługo po przerwie wyraźnie opadł z sił i przytrafiło mu się wówczas kilka prostych błędów. - Momentami czułem się trudno. Było bardzo dużo przejść między strefami, sprintów. Potrzebuję kilku gier żeby się do tego dostosować - nie kryje.
ZOBACZ WIDEO: Komentator oszalał, gdy to zobaczył. Ta reakcja to prawdziwe złoto
- Zdawałem sobie sprawę, że w polskiej lidze jest więcej gry fizycznej. Widziałem jednak także technicznych piłkarzy, którzy sobie tu radzą. Dlatego też nie mam wątpliwości, że będzie dobrze. Jestem kompaktowym zawodnikiem. Będę starać się jak najszybciej zaadaptować do różnic, a także więcej biegać po boisku i zobaczymy co z tego wyjdzie - deklaruje Nene.
27-latek nie ma łatwego początku w Jagiellonii, ponieważ musi wypełnić na boisku lukę po kontuzjowanym kapitanie Tarasie Romanczuku. Sytuacja jest tym trudniejsza, że jest środkowym pomocnikiem o nieco innym stylu. - Jestem w stanie zagrać tak jak w danym momencie potrzebuje trener, dostosować się do taktyki. Lubię być ustawiany jako "box-to-box", ale też i na pozycji "6" - przekonuje.
- Myślę, że swoją obecnością na boisku jestem w stanie "przyciągnąć" więcej piłki dla drużyny. Zwiększyć posiadanie. Będę próbować abyśmy się częściej przy niej utrzymywali. Lubię grać jako zawodnik, który odbiera ją z linii obrony i przekazuje do chłopaków odpowiedzialnych za atak - tłumaczy dalej Nene.
Zadanie nr 2 - odmienić historię
W Portugalii Nene grał w drużynach juniorskich i zespole rezerw SC Braga, zaliczył epizod w reprezentacji młodzieżowej, ale także i blisko setkę występów w CD Santa Clara. Dotychczas jednak nie miał szansy na transfer zagraniczny. - Było kilka jakichś zainteresowań, lecz tylko Jagiellonia złożyła konkretne zapytanie. Chciałem wyjechać, spróbować innego treningu, życia poza własnym krajem. Dlatego też zaakceptowałem jej ofertę - tłumaczy.
Nie został pierwszym przedstawicielem nacji Cristiano Ronaldo w białostockiej historii, choć o poprzednikach jej kibice pewnie woleliby zapomnieć. Tiago Targino i Nuno Henrique nawet nie zadebiutowali w pierwszym zespole, a Alvarinho okazał się jednym z najgorszych transferów w ostatnich latach. Te przykłady nie odstraszyły jednak nowego zawodnika. - Ja liczę na udaną karierę tutaj - nie kryje.
- Mam nadzieję, że uda mi się zmienić negatywną historię. Chciałbym zapisać się w historii klubu, ale nie myślę tylko poprzez pryzmat własnej osoby. Jako piłkarze zależymy nie tylko od siebie, ale i od kolegów z drużyny. Tylko wówczas można osiągnąć dobre wyniki. Dlatego też mam nadzieję, że uda się nam stworzyć tu prawdziwy zespół. To jest moja główna motywacja - mówi dalej Nene.
W trakcie rozmowy łatwo zauważyć, że Portugalczyk twardo stąpa po ziemi. Nie dziwi więc, że ma już jasno określone cele. - Mam taki charakter, że chcę wszystko wygrywać. Nie tylko w meczach, ale i na treningach musi być pełne zaangażowanie. Chcę zaznaczyć się w Jagiellonii, a zrobić to można tylko dobrą grą i wejściem z zespołem do czołówki. Chcemy być w najlepszej piątce i myślę, że stać nas na takie osiągnięcie - kończy.
Najbliższy mecz Jagiellonia zagra u siebie z Widzewem Łódź w piątek 22 lipca o godz. 20:30. Relację tekstową będziesz mógł śledzić na naszym portalu TUTAJ. Transmisję telewizyjną przeprowadzą stacje TVP Sport i Canal Plus Sport.
Kuba Cimoszko, dziennikarz WP SportoweFakty