Powrót Ruchu Chorzów po czterech latach. "Trzeba było uciekać z tej ligi"

WP SportoweFakty / Na zdjęciu: stadion Ruchu Chorzów
WP SportoweFakty / Na zdjęciu: stadion Ruchu Chorzów

W piątek Ruch Chorzów rozegra pierwsze spotkanie w Fortuna I lidze po czterech latach. Czas odbudowy Niebieskich trwa. Na postawienie ostatniego kroku trzeba będzie jednak trochę poczekać.

Co najmniej rok wcześniej, niż pierwotnie planowano, Ruch Chorzów wrócił na zaplecze PKO Ekstraklasy. Z Fortuna I ligi Niebiescy spadli rok po degradacji z ligowej elity. To nie był koniec. 14-krotni mistrzowie Polski po kolejnym sezonie znaleźli się w III lidze.

Rok po roku Ruch zaliczył dwa awanse, ten ostatni dla wielu dość nieoczekiwany. - Po meczu w Lublinie chcieliśmy więcej takich meczów (Ruch przy komplecie kibiców ograł Motor 2:1 - dop. red). Trzeba było uciekać z tej ligi, aby rozgrywać więcej takich spotkań. Awansowaliśmy i teraz tak się stanie - cieszy się szkoleniowiec Niebieskich Jarosław Skrobacz, który związał się z klubem 2-letnią umową.

Latem przy Cichej doszło do wielu zmian. Trzon zespołu został, największym ubytkiem jest odejście do Wisły Płock Michała Mokrzyckiego. - Czasu na przygotowania mieliśmy mniej niż wszyscy, z wiadomych względów. Obyło się bez urazów - stwierdza Skrobacz. - Teraz to będzie inny sezon. Przeskok w dwa lata o dwie klasy rozgrywkowe to nie jest coś łatwego. Na euforii jednak można daleko zajść. Czy zimą wrócimy do tematów ważniejszych? Okaże się. Zespół stać na wiele - dodaje trener.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niewiarygodne, co zrobił piłkarz. Ukradł koledze gola

W pierwszym meczu nowego sezonu Ruch podejmie przy Cichej Skrę Częstochowa. Na dwa dni przed spotkaniem sprzedano 4500 biletów, ale największe zainteresowanie spodziewane jest w najbliższym czasie.

Wbrew pozorom chorzowian w piątkowy wieczór nie czeka łatwe spotkanie. - Zespół z Częstochowy miał w poprzednim sezonie spaść z ligi. Utrzymał się pewnie, zwłaszcza jesienią grał bardzo solidnie. To drużyna niedoceniana przez innych. Zespół bardzo niewygodny - charakteryzuje najbliższego rywala.

- Zresztą w sezonie spodziewamy się wielu zdyscyplinowanych drużyn. Na pewno łatwiej bronić i czekać na rywala. My tak nie będziemy robili. Chcemy grać. Każdy piłkarz woli grać piłką niż się bronić. Oczywiście ważna jest defensywa. W spotkaniach ważna będzie również dyspozycja dnia - dodaje szkoleniowiec.

Przed meczem ze Skrą Skrobacz nie ma większych problemów ze zdrowiem piłkarzy. - Skład mam już w głowie - przyznaje. Jedynie na powrót do pełni sił Macieja Sadloka trzeba będzie jeszcze trochę poczekać. - Jest w trakcie rehabilitacji. Uraz jest lżejszy niż mówiła pierwsza diagnoza. Maciek musi być przygotowany na 100 proc. Przez 3-4 tygodnie na pewno nie będzie go na boisku - wyjaśnia na koniec trener, który jako pierwszy w historii awansował z Ruchem z II do I ligi.

Mecz ze Skrą rozegrany zostanie w piątek o godzinie 20:30. Zapraszamy na relację NA ŻYWO z tego spotkania.

Czytaj także:
Dwóch zawodników odeszło z Ruchu Chorzów. Kolejny został wypożyczony
Zawodnik Wisły Płock wypożyczony do Ruchu Chorzów. Spełni marzenie z dzieciństwa

Źródło artykułu: