Światosław Sirota na początku wojny wywiózł swoją rodzinę do obwodu lwowskiego, gdzie nie toczą się walki, a Rosjanie rzadko bombardują cele w tamtym rejonie Ukrainy. Z kolei sam zgłosił się do wojska, by bronić ojczyzny przed rosyjskim okupantem.
Serwis sport.segodnya.ua poinformował, że były bramkarz Dynama Kijów został wysłany na front do Łysychańska w obwodzie ługańskim. W początkowym etapie inwazji Rosjanie nie atakowali tamtych rejonów. To się jednak zmieniło i Sirotę czekała ciężka próba na linii frontu.
Były piłkarz podczas jednego z rosyjskich ostrzałów artyleryjskich został ranny. O jego stanie zdrowia opowiedział jego kolega z boiska Wołodymyr Szaran.
ZOBACZ WIDEO: Co dalej z Kubą Świerczokiem? Tajemnica nagłego zniknięcia reprezentanta Polski
- Początkowo w Łysychańsku nie było żadnych bitew, ale potem ten region stał się gorącym punktem. Niestety Sirota został poważnie ranny podczas ostrzału wroga. Czuł się bardzo źle przez trzy dni. Z powodu zaciekłych walk niezwykle trudno było go hospitalizować - powiedział Szarana.
- Jest już w szpitalu wojskowym, gdzie trwa jego leczenie. Światosław jest ciężko ranny. Oddaję hołd mojemu przyjacielowi, który bez wahania poszedł bronić Ukrainy przed rasistowskimi najeźdźcami - dodał.
Sirota w swojej karierze grał dla Dynama Kijów, Niwy Tarnopol czy Dnipro Dniepropietrowsk.
Czytaj także:
Nie tylko prestiż. Rzeczy, które skłaniają "Lewego" ku Barcelonie
Marcel Lotka - mecz o przyszłość, a później sąd