- Wiedziałem, że on stoi na wolnej pozycji. Chwilę wcześniej oddałem głupi rzut - rzut, który nie powinien mieć miejsca. Kolejny raz chciałem penetrować, ale zauważyłem zbliżającego się obrońcę. Widziałem, że Kleiza jest wolny, ale nie wiedziałem czy trafi od razu jak dostanie podanie - powiedział Sarunas Jasikevicius, rozgrywający Litwy. W niedzielnym starciu 32 latek zdobył 10 punktów, 8 asyst i 4 zbiórki. - Argentyna jest mistrzem olimpijskim a to mówi samo za siebie. Dla nas start w takim stylu jest czymś niebywałym. Musimy to kontynuować. Jeżeli będziemy grać tak szybko i tak dobrze, będziemy mieli więcej szans w ćwierćfinale - kończy lider Panathinaikosu Ateny.
- To nie był trudny rzut. Byłem wolny, dlatego mogłem trafić. Jesteśmy bardzo szczęśliwi, jednak przed nami wciąż długa droga. Zwyciężyliśmy świetną drużynę, lecz musimy o tym już zapomnieć - stwierdził bohater meczu Linas Kleiza. Skrzydłowy Denver Nuggets uzbierał 13 punktów, w tym 11 (3 "trójki") w ostatniej części gry.
- Nie graliśmy inteligentnie, jak zawsze to robimy. Graliśmy przeciwko dobremu zespołowi. Litwa dała z siebie więcej niż my, objęli prowadzenie i to wystarczyło - analizował lider Argentyny Manu Ginobili. Rzucający obrońca San Antonio Spurs zdobył 19 punktów, z czego 12 w ostatniej kwarcie. - Przegraliśmy pierwszy mecz w turnieju, co dotąd jeszcze nam się nie zdarzyło. Musimy zapomnieć o tym pojedynku i skupić się już na następnym rywalu - dodał Gino.
We wtorek obie ekipy znów pojawią się na parkiecie. Litwa zmierzy się z Iranem, z kolei Argentyna podejmie Australię.