Wyścig w Pekinie rozgrywany był u podnóża Chińskiego Muru na selektywnej trasie, na której nie zabrakło podjazdów. Bardzo długi dystans i trud pokonywania poszczególnych rund sprawił, że czołowa grupa stopniowo malała; mimo to bardzo długo znajdował się w niej Przemysław Niemiec. Polski zawodnik jechał czujnie, cały czas próbował utrzymać się w czołówce i odpadł z niej dopiero w samej końcówce.
Właśnie wówczas z prowadzącej grupy liczącej wówczas dwunastu zawodników oderwała się piątka w składzie: Samuel Sanchez, Andy Schleck, Davide Rebellin, Michael Rogers i Aleksander Kołobniew, która po kilku kilometrach zmniejszyła się do trzech osób, gdyż tempa nie wytrzymali dwaj ostatni kolarze. Wydawało się, że nic już nie może się zmienić i liderująca trójka zmierza po trzy medale, jednak Australijczyk i Rosjanin nie zamierzali odpuścić i ruszyli w pogoń za zawodnikami, z którymi jechali jeszcze kilka kilometrów wcześniej. Różnica między nimi powoli, acz systematycznie malała, gdy z nielicznego już minipeletonu oderwał się Fabian Cancellara. Aktualny mistrz świata w jeździe na czas przez cały wyścig był niewidoczny, jednak w końcówce zdecydował się na pościg. Szwajcar jechał fantastycznie, szybko zniwelował różnicę dzielącą go od Rogesra oraz Kołobniewa i wraz z nimi na kilometr przed metą dogonił prowadzącą trójkę.
Na ostatnich metrach finisz jako pierwszy rozpoczął Rosjanin, bezpośrednio za nim zaatakowali Sanchez i Rebellin, natomiast nieco zamknięty Cancellara musiał najpierw uporać się ze Schleckiem i Rogersem, dwójką najsłabszych sprinterów w tym gronie i właśnie to kosztowało go być może złoty medal. Kołobniew nie wytrzymał bowiem szaleńczego tempa i spadł na czwarte miejsce, a Szwajcarowi zabrakło już czasu na przedarcie się na wyższą niż trzecią pozycję. W tej sytuacji złotym medalistą okazał się Samuel Sanchez, minimalnie szybszy niż Davide Rebellin. Dla Hiszpana jest to oczywiście największy sukces w karierze.
Zawodnik zespołu Euskaltel od kilku już lat prezentuje się z dobrej strony zajmując wysokie miejsca w Tour de France, lecz zawsze był nieco w cieniu swych rodaków, którzy tym razem mieli jednak inne zadania – Alberto Contador i Carlos Sastre, zwycięzcy dwóch ostatnich edycji Wielkiej Pętli narzucając wysokie tempo rozbili peleton jadąc dla Alejandro Valverde; tymczasem to nie ten ostatni, a Sanchez do końca utrzymał się w czołówce i na mecie okazał się najszybszy.
Srebrny medalista Davide Rebellin będący najstarszym uczestnikiem olimpijskiego wyścigu w piękny sposób uczcił swoje urodziny – 9 sierpnia skończył bowiem 37 lat. Włoski weteran, mający za sobą bardzo bogatą i pełną sukcesów karierę, nigdy dotąd nie startował na igrzyskach, a w Pekinie w swym debiucie, i zarazem najprawdopodobniej ostatnim olimpijskim starcie, stanął na podium.
Z kolei Cancellara jest obok Stefana Schumachera głównym kandydatem do złota w czasówce, swojej koronnej konkurencji, jednak i jego lokaty nie można uznać za niespodziankę. Szwajcar jest bowiem jednym ze specjalistów jazdy w wyścigach jednoetapowych, ponadto często próbuje długiego finiszu i właśnie w tej ostatniej umiejętności należy doszukiwać się przyczyny jego udanego pościgu na ostatnich kilometrach.
Grupa jadąca za kolarzami walczącymi o medale połączyła się na końcowych kilometrach z zawodnikami, którzy wcześniej odpadli z czołówki, toteż Przemysław Niemiec stracił jeszcze kilka pozycji i na mecie zajął szesnaste miejsce. Mimo to wynik ten należy uznać za bardzo dobry, gdyż polskie kolarstwo w ostatnich latach straciło kontakt z czołówką światową. Nasi dwaj pozostali zawodnicy startujący w Pekinie – Tomasz Marczyński i Jacek Morajko – odpadli z prowadzącej grupy na kilkadziesiąt kilometrów przed metą.
W niedzielę na igrzyskach kolejna konkurencja kolarska – wyścig szosowy kobiet.
Wyniki:
1. Samuel Sanchez (Hiszpania) – 6:23,49
2. Davide Rebellin (Włochy) – ten sam czas
3. Fabian Cancellara (Szwajcaria) – ten sam czas
4. Aleksander Kołobniew (Rosja) – ten sam czas
5. Andy Schleck (Luksemburg) – ten sam czas
6. Michael Rogers (Australia) – ten sam czas
7. Santiago Botero (Kolumbia) +0,12
8. Mario Aerts (Belgia) +0,12
9. Michael Barry (Kanada) +0,16
10. Robert Gessink (Holandia) +0,18
---------
16. Przemysław Niemiec +0,22
55. Jacek Morajako (Polska) +10,37
84. Tomasz Marczyński (Polska) + 26,10