O honor, chwałę i wyjazd na Igrzyska - przed turniejem kwalifikacyjnym we Wrocławiu

Szwecja w piątek, Islandia w sobotę i Argentyna w niedzielę - to rozkład polskich piłkarzy ręcznych na ten weekend. By zapewnić sobie wyjazd na Igrzyska do Pekinu, w Hali Stulecia we Wrocławiu można być gorszym co najwyżej od jednego z rywali

W tym artykule dowiesz się o:

- Grałem w swojej karierze wiele meczów o wysoką stawkę - na mistrzostwach Europy, mistrzostwach Świata. Ale dopiero w tym tygodniu dotarło do mnie, że to właśnie ten turniej jest najważniejszy w moim życiu - przyznaje Marcin Lijewski. Słowa 31-letniego rozgrywającego to chyba najlepsza reklama wrocławskiego turnieju. Polacy przygotowywali się do niego na zgrupowaniu w Kaliszu, a od tygodnia również w stolicy Dolnego Śląska. Cel jest jeden: po 28 latach ponownie zakwalifikować się do Igrzysk Olimpijskich.

Do walki w piątkowy wieczór stanie 14 zawodników, których wybór trener Bogdan Wenta przesunął na przedpołudnie w dniu rozpoczęcia imprezy. - Konieczność ograniczenia kadry do 14 graczy mocno zawęża nasze pole manewru, dlatego mamy nadzieję, ze obejdzie się bez kontuzji - mówi Wenta. Rywalizacja o miejsce w składzie jest więc ogromna. - Nikt nie oszczędza się na treningach, a największym naszym problemem są podarte koszulki. Nie wiem, czy nasi obrotowi mają jeszcze jakieś całe stroje - przyznaje Grzegorz Tkaczyk.

Pierwszym rywalem Polaków będzie najgroźniejszy rywal w walce o zwycięstwo - Szwecja. W kadrze Ingemara Linnella zabrakło co prawda zmagającego się z kontuzją Marcusa Ahlma, ale w sparingu z Danią (wygranym 38:28) szybko ujawnili się jego następcy. Dziewięć bramek zdobył klubowy kolega Ahlma z THW Kiel - Kim Andersson, a osiem goli dołożył Robert Arrhenius z CAI Balonmano Aragon. Wrocław jest jednak szczęśliwym miastem dla pojedynków ze Szwecją - w 1966 roku Polacy wygrali 15:11, a w 1985 roku 28:26. Zwycięstwem "biało-czerwonych" kończyły się również oba ubiegłoroczne pojedynki z reprezentantami "trzech koron". W Superpucharze w Dortmundzie podopieczni Wenty wygrali 30:24 i 27:26.

Równie niewygodnym przeciwnikiem będą Islandczycy. Słynący z twardej gry szczypiorniści przegrali minimalnie w przedturniejowym sparingu z Hiszpanami 35:37. Świetnie w tym sprawdzianie spisał się lewoskrzydłowy Gudjon Valur Sigurdsson, zdobywca 9 bramek. - Tu nie chodzi o wygranie wszystkich trzech meczów, ale o sam awans. Przeciwnicy są bardzo trudni, bo Szwedzi i Islandczycy to zespoły z najwyższej półki - komplementuje rywali trener Wenta.

Na zakończenie turnieju Polacy podejmować będą Argentynę, dla której będą to pierwsze próby zaistnienia w świecie szczypiorniaka. Do Wrocławia szkoleniowiec Eduardo Gallardo przysyła bardzo młody skład, wsparty doświadczonym Erikiem Gullem. 35-letni zawodnik FC Barcelona posiada też obywatelstwo Szwajcarii, a w swojej bogatej karierze grał m.in. w Rosji, Brazyli, Francji, Szwecji i Tunezji.

Wrocławska Hala Stulecia już od tygodnia jest gotowa na przyjęcie piłkarzy ręcznych. Do stolicy Dolnego Śląska zakupiono za 120 tysięcy złotych specjalną nawierzchnię firmy Mondo, która uważana jest przez zawodników za jedną z najlepszych na świecie. - Jest to jeden z pierwszych come-backów wielkiego sportu do Hali Stulecia. Zainwestowaliśmy w organizację tej imprezy dużo pieniędzy właśnie po to, by oglądane widowisko stało na najwyższym poziomie. Przy turnieju pracuje 120 wolontariuszy z wrocławskich uczelni. Na pierwszy dzień sprzedaliśmy już 4 600 miejsc, na drugi ponad 4 000 a na trzeci tylko 2 600 i mam wielką nadzieję, że to się zmieni - zdradza Hana Červinková, zarządzająca obiektem.

Program turnieju:

30 maja

Islandia - Argentyna 18:00

Polska - Szwecja 20:15

31 maja

Szwecja - Argentyna 18.00

Polska - Islandia 20:15

1 czerwca

Szwecja - Islandia 18:15

Argentyna - Polska 20:30

Źródło artykułu: