Argentyńczycy nie ukrywają, iż na Starym Kontynencie czekają ich ciężkie pojedynki. Przed przyjazdem do Wrocławia zamierzali oni udać się do Hiszpanii. Jednak tych planów prawdopodobnie nie uda się zrealizować.
- Pojedziemy zagrać trzy mecze z drużynami z Europy, ale pojawił się problem, gdyż z informacji, jakie uzyskałem z federacji, wynika, iż nie będziemy mogli polecieć na tour do Hiszpanii. Z tego powodu udamy się bezpośrednio na turniej kwalifikacyjny do igrzysk olimpijskich - ujawnił selekcjoner Argentyny, Eduardo Gallardo.
Warto wspomnieć, że trener zespołu z Ameryki Południowej w Polsce będzie miał do dyspozycji dwóch zawodników, którzy na co dzień występują w hiszpańskiej ekstraklasie. Chodzi o Andrésa Kogovseka (Balonmano Antequera) oraz Erica Gulla (FC Barcelona). Szczypiorniści ci odmawiali gry w drużynie narodowej, gdy prowadził ją szkoleniowiec Mauricio Torres. W kadrze zabraknie natomiast Gonzalo Viscovicha, który na przełom maja i czerwca zaplanował ślub.
Argentyna jeszcze nigdy nie zakwalifikowała się na igrzyska olimpijskie. Gallardo zdaje sobie sprawę, iż jego podopiecznych czeka bardzo trudne zadanie.
- Kluczowe znaczenie będzie miało pierwsze spotkanie przeciwko Islandii. Jest to najlepszy rywal na sam początek. Potem zmierzymy się ze Szwecją oraz Polską - powiedział argentyński selekcjoner, a potem dodał: - Jedziemy do Wrocławia, żeby zająć najwyższe, jak to możliwe, miejsce. Będzie o to trudno bez "dotarcia się" w Hiszpanii i grając z potęgami piłki ręcznej. Jednak trenujemy bardzo ciężko.