Cała Kolumbia szuka zaginionego Polaka. Wyznaczono nagrodę

Facebook / Tatromaniak / Na zdjęciu: Witold Gilarski
Facebook / Tatromaniak / Na zdjęciu: Witold Gilarski

Niepokojące informacje napłynęły z Kolumbii, gdzie podczas zawodów zaginął 69-letni polski paralotniarz, Witold Gilarski. Tamtejsze władze zachęciły mieszkańców do współpracy w poszukiwaniach.

Witold Gilarski wystartował 1 marca z Alto de Cativo, oddalonego cztery kilometry od Santa Fe. Kontakt z nim urwał się zaledwie 20 minut po rozpoczęciu wyścigu.

Według informacji portalu dlapilota.pl, po 28 godzinach od zaginięcia nawiązano z nim połączenie. Potwierdzono, że przy lądowaniu nie odniósł żadnych obrażeń i zmierza pieszo w stronę najbliższej cywilizacji.

- Zapytałem, czy nie ma złamań. Powiedział, że nie, że nic mu nie jest, że wylądował i idzie wzdłuż strumyka w kierunku cywilizacji - przekazał paralotniarz Jacek Zakrzewski w materiale stacji TVN24.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Neymar szybko przypomniał o sobie kibicom w Brazylii

Niestety, od tamtej pory kontakt z Witoldem Gilarskim się urwał. Telefon paralotniarza milczy, a urządzenia GPS nie potrafią go zlokalizować. To wzbudza duże zaniepokojenie wśród władz oraz społeczności.

Rozpoczęły się poszukiwania 69-latka. Według kolumbijskich mediów, ekipy ratunkowe wysłały drony i śmigłowce.

Zmobilizowano także lokalnych mieszkańców - za pomoc w odnalezieniu zaginionego sportowca przewidziana jest nagroda. Nie podano jednak dokładnej kwoty.

"Jest silnie zbudowany, ma 175 cm wzrostu, brodę i w chwili zaginięcia nosił okulary powiększające. Miał na sobie również krótkie spodenki i prawdopodobnie jasną koszulę. Gilarski nie mówi po hiszpańsku, jedynie trochę po angielsku i w swoim ojczystym języku" - napisano w ogłoszeniu, cytowanym przez "Eurosport".

Komentarze (1)
avatar
steffen
12 h temu
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
... Cała Kolumbia szuka... Głupszego tytułu nie dało się wymyśleć? 
Zgłoś nielegalne treści